Krzysztof Żuk z wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu za 2023 rok

To najważniejsze - w wymiarze wizerunkowym - uchwały dla prezydenta, burmistrza czy wójta. Chodzi o wotum zaufania i absolutorium za wykonanie budżetu. To także rozliczenie jego pracy w poprzednim roku. Podczas czwartkowej (27 czerwca) sesji Rady Miasta Lublin pod osąd rajców poddał się prezydent Lublina, Krzysztof Żuk. Najpierw większość - stosunkiem głosów 18:12 - zdecydowała o udzieleniu mu wotum zaufania. Natomiast za absolutorium dla włodarza miasta zagłosowało 18 radnych (wszyscy z klubu prezydenckiego), przeciw było 13 (wszyscy PiS).

Głosowania poprzedziła debata o "Raporcie o stanie miasta Lublin za 2023 r.".

– Ważne inwestycje, stabilna gospodarka, nowoczesny miejski transport, silny sport i kultura, wsparcie miasta dla lubelskich rodzin, osób z niepełnosprawnościami i seniorów - to główne obszary naszych działań w minionym roku – mówił sam Krzysztof Żuk.

Jak ocenił, 2023 r był wyjątkowy ze względu na realizację projektów związanych z Europejską Stolicą Młodzieży, której tytuł Lublin dzierżył w ubiegłym roku.

Wyliczał największe zrealizowane inwestycje m.in. budowę autobusowego Dworca Lublin wraz z układem drogowym wokół niego (345 mln zł, z czego 197 mln stanowi dofinansowanie unijne), budowę mostu w ciągu ul. Żeglarskiej (ok. 37 mln zł), remont ul. Popiełuszki (4,7 mln zł), przebudowę skrzyżowania al. Witosa z ul. Doświadczalną oraz budowy sygnalizacji świetlnej u zbiegu ulic: Franczaka „Lalka”, Skalskiego i Jagiellończyka (ok. 13,6 mln zł). Przypomniał też, że w 2023 r. ruszyła budowa przedłużenia ul. Lubelskiego Lipca '80. Trasa ma być gotowa w lutym 2025 r. Inwestycja pochłonie 96 mln zł, z czego 65 mln stanowi wsparcie z rządowego programu "Polski Ład".

Później pałeczkę przejęli mieszkańcy. Możliwości zabrania głosu w sprawie raportu o mieście dają im rozwiązania ustawowe. W tym roku zgłosiło się 21 lublinian.

Kwestię górek Czechowskich poruszył Adam Łukasik, obrońca tego terenu przed zabudową.

- Dlaczego w raporcie nie ujęto kwestii odnalezienia na górkach czechowskich 40 ludzkich szkieletów w maju 2023 r.? - pytał.

I postulował przeprowadzenie ekshumacji pod placem zabaw zlokalizowanym w tzw. parku naturalistycznym.

Karolina Nurzyńska, prezes Stowarzyszenia "Ulica Krótka", stwierdziła, że w ratuszu drzwi dla młodzieży są szeroko otwarte.

- W Biurze Polityki Młodzieżowej Urzędu Miasta Lublin wszystkie głosy są wysłuchiwane. Bardzo cieszy mnie to, że w 2024 r. wiemy, że wiele programów, które zapoczątkowały starania o włączenie młodych ludzi w życie miasta, takie jak Miejski Aktywator Młodzieżowy, Szkolne Budżety Obywatelskie działają i są doskonałą lekcją dla nas do wzięcia odpowiedzialności za miasto. Ważną rzeczą jest kontynuowanie tych wszystkich elementów - wskazywała.

Oceniła też, że w czasie, gdy Lublin był Europejską Stolicą Młodzieży wykonano "świetną robotę".

O utworzenie Miejsca Aktywności Lokalnej w dzielnicy Głusk apelowała Ewa Trześniewska, przewodnicząca tamtejszej rady dzielnicy.

- Mamy już zabezpieczone 300 tys. zł na powstanie takiego miejsca. Jesteśmy w trakcie konsultacji społecznych, jesteśmy po warsztatach, które wykazały ogromne zapotrzebowanie na różne zajęcia dla każdej grupy wiekowej w dwóch dzielnicach: Głusk i Abramowice, które od 18 lat borykają się z problemem braku obecności jakiejkolwiek przestrzeni kulturalnej - zaznaczyła.

Łącznie wypowiedzi prezydenta i mieszkańców zajęły cztery i pół godziny. Po 90-minutowej przerwie głos mogli zabrać radni. Uczynił to tylko Marcin Wroński (klub prezydencki).

- Rok 2023 w moim odbiorze, ale nie tylko moim, w obszarze kultury był rokiem żółtej ostrzegawczej lampki. Z jednej strony rozpoczęliśmy aplikację o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2029, a z drugiej bardzo złym echem medialnym odbiła się Gala Kultury - wskazywał Wroński.

Na Gali Kultury wręczane są nagrody Miasta Lublin w dziedzinie kultury. Jedna z nich - w kategorii upowszechnianie kultury - trafiła do Katarzyny Mieczkowskiej, dyrektor Muzeum Narodowego w Lublinie, a prywatnie żony Krzysztofa Żuka. Jak informowała na łamach portalu Jawny Lublin Katarzyna Duma, rzeczniczka Żuka, "uzasadnieniem wyboru był sukces wystawy Tamara Łempicka – kobieta w podróży poświęconej życiu i twórczości artystki. Było to jedno z najciekawszych wydarzeń kulturalnych w Polsce. Frekwencja wyniosła blisko 87 tys. osób". Komisja konkursowa do zdobycia tej nagrody rekomendowała Agatę Koss-Dybałę, dziennikarkę Radia Lublin.

- Wynik głosowania nie jest dla prezydenta wiążący i stanowi jedynie wskazówkę. Niezależnie od kolejności, w jakiej Komisja przedstawia rekomendowanych, ostatecznym laureatem nagród może zostać każda osoba bądź instytucja z trzech wskazanych - tłumaczyła "Jawnemu Lublinowi" Duma.

Wroński dodawał:

- Z jednej strony przed ESK 2016 (Lublin przegrał rywalizację o ten tytuł z Wrocławiem - dop. red.) byliśmy w pozycji bohaterów "Ziemi obiecanej" - wiele zapału, wiele dobrych chęci, natomiast żadnej forsy. Teraz przed rokiem 2029, jesteśmy w sytuacji odwrotnej. Budżet jest o niebo lepszy, ale gdzieś zagubiły się dobre chęci. Bardzo bym chciał, żeby się one obudziły. Ta kadencja - w obszarze kultury - będzie wymagała od nas szczególnego pochylenia się nad tym problemem naprawdę w wielu aspektach.

Prezydent Żuk stwierdził, że "aplikacja o tytuł ESK 2029 to swego rodzaju manifest środowiska kultury - w jakim kierunku idziemy".

- Chcemy tę aplikację potraktować profesjonalnie. Skoro jest ona wypracowywana przez nasze środowisko, nie tylko ludzi kultury, to oznacza to, że rzeczywiste potrzeby, które te środowiska chcą realizować. Myślę, że wspólnie z Radą Miasta Lublin i środowiskiem kultury spróbujemy jakoś zoperacjonalizować te strategiczne cele, rozpisać na projekty, również na dofinansowanie. Zobowiązujemy się do podwojenia wydatków na kulturę od 2029 roku. Zakładamy, że wyjdziemy z tych problemów podatkowych i nasza dochodowość wzrośnie - wyjaśniał Żuk.