Lubelacy na last minute. Dokąd mieszkańcy naszego miasta wylatują najchętniej?

- Zainteresowanie w sezonie widzimy u nas bardzo duże, raczej takie samo jak w poprzednich latach, a przynajmniej porównywalne - komentuje Julia Kasjan z Coral Travel w Vivo Lublin.

W biurach Family Tours przy Okopowej i Motyl SA przy Lubartowskiej twierdzą za to, że chętnych na egzotyczną wycieczkę na ostatnią chwilę z roku na rok jest jednak coraz więcej.

Wszyscy zgodnie twierdzą za to, że na podium mieszczą się: niekwestionowana zwyciężczyni Turcja, klasyczna Grecja i od lat niezmiennie najtańszy Egipt. Ogromne zainteresowanie Turcją zauważono także w Porcie Lotniczym Lublin.

- Tunezja, Egipt, Grecja, Bułgaria, Włochy, Chorwacja - wylicza rzecznik prasowy Piotr Jankowski zapytany o wakacyjne kierunki, z których korzystają pasażerowie z Lublina. W sumie jest ich 9. - Wszystkie one cieszą się ogromną popularnością, na tych lotach zawsze mamy wypełnienie powyżej 90 proc. Stąd zdecydowaliśmy się na zwiększenie częstotliwości, np. do Turcji - w zeszłym roku była 4 razy, teraz już jest 5. Tunezja na przykład była "składana", czyli z międzylądowaniem, na którym dosiadali się pasażerowie innego lotniska, w tym roku mamy za to już własny lot.

O to, co takiego szczególnego jest w Turcji zapytaliśmy naszą Czytelniczkę, panią Teresę, która od lat korzysta z usług wyjazdów organizowanych przez biura podróży.

- Turcja wychodzi po prostu najlepiej - stosunek ceny do jakości jest tutaj najkorzystniejszy - komentuje turystka. - Taniej jest tylko w Egipcie, ale tam teraz niebezpiecznie, rakiety nad głową latają, ja osobiście się nie wybieram. W Turcji jest świetna organizacja all inclusive, bardzo duży wybór produktów i usług na miejscu. Osobiście uwielbiam hammam, czyli seans w tureckiej łaźni z sauną i masażem, często jest wliczony w cenę takiej wyprawy.

Zaletą Turcji jest także krótki lot - w biurze podróży Motyl SA na Lubartowskiej dowiedzieliśmy się, że trwa tylko dwie godziny.

Jak to się rozkłada cenowo? Wystarczy rzut oka, żeby przekonać się, że rozmowa zaczyna się od 2,5-3 tysięcy na osobę za ośmiodniowy wyjazd.

- Dużo-niedużo. To cena za święty spokój, nie musi człowiek sobie niczym głowy zawracać, ktoś za niego wszystko organizuje. A wiadomo, że dla biur ceny zawsze będą korzystniejsze niż dla pojedynczej osoby, więc się człowiek orobi, a i tak koniec końców dużo taniej sobie tego wyjazdu nie zorganizuje - twierdzi pani Teresa.

- Finalnie wszystko zależy od mnóstwa czynników, przede wszystkim standardu hoteli i wyżywienia, ale faktycznie, czteroosobowa rodzina zamknie się bez problemu w mniej niż 10 tysiącach, bo w grę wchodzą także zniżki dla dzieci. To bardzo atrakcyjna cena - dodaje przedstawicielka biura Motyl SA.

Nowościami, które powoli, ale konsekwentnie wbijają się na podróżnicze "salony", są Madera i Gruzja - ludzie związani z branżą patrzą na nie jak na wschodzące gwiazdy podróżniczych wypadów Lubelaków.

- Ludzie często pytają o Gruzję, ale niestety na razie wycieczka tam wiąże się z wyjazdem do innego miasta na sam lot, dla wielu osób to czynnik wykluczający - usłyszeliśmy w biurze Motyl SA.

Tutaj jednak istotną przeszkodą jest lot z innego, często odległego lotniska. Ale kto wie, co przyniesie przyszłość?