Wojewoda lubelski, na prośbę Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, poprosił wójtów, burmistrzów i prezydentów miast o wskazanie na swoim terenie obiektów, w których można by ulokować cudzoziemców, których ma zamiar przyjąć Polska.
Do tej pory na apel odpowiedziało pozytywnie sześć lubelskich samorządów: Lublin, Krasnystaw, Biała Podlaska, gmina Janów Podlaski, powiaty puławski i tomaszowski.
- Te samorządy wskazują zazwyczaj internaty czy bursy. Przekażemy listę tych obiektów do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji - informuje Marcin Bielesz, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego.
Lublin na przykład przedstawił listę 31 miejsc, które mogą służyć jako lokum na wypadek np. jakiejś wielkiej kata-strofy. To bursy szkolne, internaty, a nawet byłe koszary wojskowe przy Drodze Męczenników Majdanka.
Zaznaczmy, że wskazane obiekty mogą nigdy nie zostać przez obcokrajowców zasiedlone. - Prawda jest taka, że najpewniej żadni uchodźcy nie trafią do naszego województwa, a jeżeli już, to do miejsc, w których znajdują się od dłuższego czasu, czyli do ośrodków administrowanych przez Urząd do spraw Cudzoziemców - mówi Kurierowi wojewoda Wojciech Wilk.
Zamieszanie w Kraśniku
W miniony czwartek burmistrz Kraśnika Mirosław Włodarczyk (PiS) wysłał do wojewody stanowczą i emocjonalną odpowiedź na jego apel. „Mam nadzieję, że nie jest Pana intencją wysiedlenie z tego budynku (chodzi o mieszkania socjalne przy ul. Armii Krajowej - dop. red.) kraśnickich rodzin z dziećmi w celu zakwaterowania tam islamskich uchodźców. Nigdy bym na to nie pozwolił!” - czytamy w piśmie.
W piątek rano Wilk pojechał pod ten adres. Pukał do drzwi i tłumaczył mieszkańcom sytuację.
- Przedstawiłem się i mówiłem, że nigdy nie prosiłem burmistrza o zakwaterowanie w tym bloku cudzoziemców, ani tym bardziej o to, żeby jakieś rodziny usuwał z mieszkań - relacjonuje wojewoda i dodaje: - To smutne, że ludzi, którzy czekali przez długi czas na własne mieszkania, teraz się straszy, prawdopodobnie na potrzeby kampanii wyborczej - uważa Wojciech Wilk, pochodzący z Kraśnika kandydat PO do Sejmu.
Nie ma się czego obawiać
Lokatorzy z bloku socjalnego, z którymi rozmawialiśmy o „planach wysiedlenia”, w ogóle o nich nie słyszeli. - Chyba w czwartek dostaliśmy od burmistrza kawałek kartki, na której napisał, że to niemożliwe i żeby się nie obawiać - mówi Konrad Biłgorajski.
- To niepotrzebne straszenie - dodaje Małgorzata Zdybicka, a Irena Hałabiś deklaruje: - Nawet jak uchodźcy do mnie przyjdą po pomoc, to im nie odmówię. Sama jestem schorowana, nie mogę chodzić i wiem, jak ważna jest solidarność.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?