Zaczynała od posady wiejskiej nauczycielki w Moszenkach. W sąsiedniej wsi, w Mosznie, zorganizowała Ognisko Pracy Pozaszkolnej „Plamka”. Autonomiczna placówka, która w PRL prowadziła ambitny program plastyki dla dzieci, działała kilka lat. – Przez krótki czas pracowałam na uczelni, na świat przyszły dzieci, przez cały czas działała „Plamka”. W pewnym momencie zrozumiałam, że muszę się na czymś skupić, że nie da się robić dobrze wielu rzeczy. Wybrałam galerię i jestem w niej do dziś – mówi Anna Nawrot-Gryka.
LUBLINIANKA 60-LECIA - GŁOSOWANIE
Gdy wspólnie z mężem Janem otwierała pierwszą w historii Białej wystawę, nie podejrzewała, że galeria przetrwa tyle lat, ani że stanie się jednym z najważniejszych miejsc na artystycznej mapie Polski. Każda kolejna ekspozycja była jak cegiełka, która budowała bujną historię tego miejsca. „Myślę ze wzruszeniem o sercu z mięsa (gdy było ono na kartki) uszytym przez Małgorzatę Rysz (...), okrągłych obrazach Małgosi Klepadło, o medialnym oku Franka Fietzka, geście totalnym Sigrun Jakubaschke, tchnieniu życia w rzeźbach Henka Vischa” – pisała w 2000 roku, gdy galeria obchodziła 15-lecie. Wspomnień przybyło, jest ich o wiele, wiele więcej.
Biała dochowała się pokaźnego grona „swoich” artystów, bo od zawsze była otwarta na młodą sztukę. – Cieszę się z tych, którzy u nas zadebiutowali i wrócili z ogromnymi sukcesami, jak Mariusz Tarkawian, Robert Kuśmirowski, Bogna Burska, Wojciech Gilewicz czy Michał Stachyra. Ale to nie wszyscy, ta lista długa – podkreśla.
Galeria od lat pokazuje sztukę aktualną, ale stara się unikać polityki. Podąża swoim rytmem, gdy zmieniają się mody. – Artyści wypowiadają się na różne tematy i mają do tego święte prawo. Ale ja nigdy nie uważałam, żeby istotą sztuki była polityka – uważa i dodaje: – Biała od zawsze była obok różnych trendów. Przykładowo, nie było u nas sztuki krytycznej, gdy była niejako obowiązkowa, a gdy królowali „dzicy”, u nas był Tarasewicz.
Anna Nawrot-Gryka jest artystką. Słynie m.in. z krawacianych instalacji i sukien, które sama szyje.
CZYTAJ TEŻ:
Lublinianka 60-lecia Kuriera Lubelskiego. Marta Denys: Oprowadzam tak, żeby otworzyć na piękno
Lublinianka 60-lecia: Teresa Bogacka: WSEI to moje „dziecko”
Lublinianka 60-lecia. Ewa Dumkiewicz - Sprawka: Sukcesy zawdzięczam szczęściu, jakie mam do ludzi
Lublinianka 60-lecia Kuriera Lubelskiego: Maria Olszak-Winiarska: Marzyłam, by zostać pielęgniarką
Lublinianka 60-lecia. Marzena Pieńkosz-Sapieha: Skromnie i po cichu można zrobić rzeczy wielkie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?