Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo z Lublina wyleciało ze zniszczonego przez Irmę Sint Maarten

Aneta Galek
Aneta Galek
Dutch Defense Ministry/AP/East News
Tomasz i Sylwia Wierzchowscy z Lublina w poniedziałek wylecieli ze zniszczonej przez huragan Irma wyspy Sint Maarten. Zabrano ich stamtąd na Martynikę. - Pomogło nam dwóch Francuzów i jakoś dolecieliśmy z francuską armią - mówi Tomasz Wierzchowski.

- Tomek i Sylwia wreszcie opuścili Sint Maarten. Lecą na Martynikę - poinformował w poniedziałek przed godz. 18 na Facebooku znajomy pary. Informację o ich wylocie potwierdziła nam osoba z rodziny Wierzchowskich. Przed godz. 19 lublinianie dolecieli już na Martynikę.

- Pomogło nam dwóch Francuzów i jakoś dolecieliśmy z francuską armią - mówi Tomasz Wierzchowski. Opowiada, że samolot, na pokład, którego udało im się dostać, zabierał 50 osób. - Była pełna kolejka. Ja byłem w niej 49., a moja żona 50. Weszliśmy do samolotu jako ostatnie osoby - przyznaje.

Na Sint Maarten zostało jeszcze kilkoro (czworo lub pięcioro) Polaków. Nie wiadomo jeszcze, jak i kiedy Wierzchowscy wrócą do Polski. - Tutaj, na Martynice, usłyszeliśmy, że możemy zostać ile chcemy. Powrót musimy sobie dopiero zorganizować. Jesteśmy jednak szczęśliwi, że udało nam się wydostać z Sint Maarten - powiedział lublinianin.

Przypomnijmy, że małżeństwo z Lublina, które na holendersko-francuską wyspę poleciało w podróż poślubną, od niedzieli koczowało na lotnisku. Na wakacje wyjechali z kolei 1 września. Przed wylotem nie wiedzieli o nadciągającym huraganie. - Dopiero na lotnisku dowiedzieliśmy się, że powstał jakiś huragan, ale mówiono, że może przejdzie bokiem - mówił nam w niedzielę Tomasz Wierzchowski.

Irma w Sint Maarten uderzyła w środę. - Ukryliśmy się wtedy w hotelowej łazience. Spędziliśmy tam łącznie 20 godzin. Mieszkańcy mówili, że prędkość wiatru dochodziła do 340 km/h. W hotelu woda sięgała do drugiego piętra. Wszystkie pokoje dookoła nas zostały zniszczone. Tylko nasz jakimś cudem ocalał - opowiadał lublinianin. Po przejściu cyklonu, na Sint Maarten zaczynało brakować jedzenia i wody. Jak mówił Tomasz Wierzchowski, tworzyły się też bandy miejscowych, które napadały na ludzi i hotele.

Huragan zniszczył ponad 90 proc. wyspy Sint Maarten (południowa część wyspy to terytorium autonomiczne Holandii, północna -
Saint Martin - Francji). Irma zabiła około 25 osób.

CZYTAJ TEŻ: Małżeństwo z Lublina wciąż koczuje na lotnisku w Sint Maarten
Lublinianie utknęli na wyspie Sint Maarten zniszczonej przez Irmę. "Sytuacja jest dramatyczna"
Małżeństwo z Lublina utknęło na wyspie Sint Maarten, w którą uderzył huragan Irma

ZOBACZ: Irma może być najkosztowniejsza w historii. Na Sint Maarten ogrom zniszczeń widać gołym okiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski