Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na zakończenie rundy zasadniczej była twarda walka, ale szczypiorniści Azotów Puławy okazali się słabsi od Orlen Wisły Płock

know
Jedną z cech drużyny Azotów Puławy w tym sezonie jest dobra gra tylko przez 40-50 minut. Tak było także w ostatnim meczu rundy zasadniczej PGNiG Superligi z Orlen Wisłą Płock. Chociaż gospodarze prowadzili przez większość czasu, to z parkietu zeszli pokonani różnicą trzech trafień – 21:24. Do rundy finałowej Azoty przystąpią z piątego miejsca.

Azoty Puławy – Orlen Wisła Płock 21:24 (10:9)
Azoty: Koszowy 1, Bogdanow – Panic 5, Gumiński 3, Podsiadło 2, Prce 2, Rogulski 2, Titow 2, Łyżwa 2, Masłowski 1, Skrabania 1, Grzelak, Kasprzak, Matulic, Kaleb, Seroka. Kary: 8 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
Wisła: Borbely, Morawski – Sulic 7, Daszek 3, Gębala 2, Krajewski 2, Mihic 2, Piechowski 2, Racotea 2, de Toledo 2, Góralski 1, Zdrahala 1, Mlakar, Moya, Obradovic. Kary: 6 min. Trener: Xavier Sabate
Sędziowali: Sebastian Pelc i Jakub Pretzlaf (Rzeszów ); Widzów: 700

Na początku meczu gospodarze mieli duże problemy z wykańczaniem akcji, ponieważ znakomicie intencje zawodników odczytywał bramkarz Wisły, Adam Borbely. Węgier obronił cztery pierwsze rzuty puławian! Dopiero w 7. minucie golkipera gości pokonał Adam Skrabania. Wcześniej płocczanie wyszli na prowadzenie 3:0.

Początkowe niepowodzenie w ataku nie zdeprymowało podopiecznych trenera Zbigniewa Markuszewskiego, którzy przede wszystkim świetnie grali w obronie. Zmuszali rywali do błędów i pomagali Walentemu Koszowemu przy interwencjach. Ukrainiec w pierwszej połowie wybronił siedem rzutów.

Krzysztof Łyżwa (Azoty Puławy): W tym sezonie strasznie się męczymy

Agresywna obrona pozwoliła gospodarzom odrobić straty, a po kwadransie gry i efektownej bramce po rzucie z biodra Krzysztofa Łyżwy Azoty objęły prowadzenie 5:4. Odpowiedź płocczan była nieskuteczna, a prowadzenie podwyższył Łukasz Rogulski.

W tej sytuacji trener Orlen Wisły Sabate zdecydował się na zmianę ustawienia w obronie i jego zespół wyszedł 5-1. Taka obrona sprawiała puławianom ogromne problemy w niedawnym meczu z niemieckim THW Kiel. I pierwsza akcja gospodarzy zakończyła się stratą, ale z czasem miejscowi odnaleźli swój rytm i pod koniec tej części meczu ponownie wyszli na plus dwa (10:8).

Gospodarze długo utrzymywali się na prowadzeniu. W 41. min. mieli nawet szansę powiększyć swoją przewagę do trzech trafień, ale Wojciecha Gumińskiego zatrzymał Adam Morawski, który do bramki Orlen Wisły wszedł po przerwie. Golkiper „Nafciarzy” od dłuższego czasu znajduje się w rewelacyjnej formie i swoją dyspozycję potwierdził także w puławskiej hali.

Piotr Masłowski (rozgrywający Azotów Puławy): Wiemy, że mamy problem, tylko nie rozumiemy skąd on się bierze

W 49. min. goście, po ponad 20 minutach, odzyskali prowadzenie (17:16), które szybko zamienili na przewagę trzech bramek (19:16). Był to okres fatalnej gry Azotów w ataku. Zawodnicy z Puław popełniali błąd za błędem i nie byli już w stanie zatrzymać rozpędzających się płocczan.

Azoty zakończyły rundę zasadniczą na piątym miejscu. W ćwierćfinale rundy finałowej ich przeciwnikiem będzie czwarta w tabeli Gwardia Opole. Wcześniej jednak, bo już w najbliższą sobotę puławianie znów zmierzą się z Orlen Wisłą. Tym razem jednak w Płocku, a stawką meczu będzie awans do finału Pucharu Polski.

Kibice na meczu piłkarzy ręcznych Azotów Puławy z niemieckim...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski