Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chciał się wylegitymować, więc dostał gazem w twarz. Policjanci z Lublina oskarżeni o przekroczenie uprawnień

Piotr Nowak
Piotr Nowak
zdjęcie ilustracyjne/archiwum
Policjant obezwładnił pracownika pogotowia energetycznego, bo nie chciał okazać mu dowodu. Prokuratura oskarżyła funkcjonariusza Komendy Miejskiej Policji w Lublinie i jego koleżankę z patrolu o przekroczenie uprawnień. Grozi im do 3 lat więzienia.

Powodem zamieszania była awaria energetyczna w dniu 14 lutego ubiegłego roku. Po godz. 20 dwaj pracownicy pogotowia energetycznego zostali wezwani do zabezpieczenia kabli przy skrzyżowaniu ul. Zemborzyckiej i Herberta w Lublinie. Podejrzewali, że instalację uszkodził nieuważny kierowca. O swoich podejrzeniach zawiadomili policję.

Jeden z mężczyzn udał się do pobliskiego sklepu zapytać czy kamery zarejestrowały przebieg kolizji. Drugi czekał na przyjazd radiowozu. Policja przyjechała około godz. 20.20. Z samochodu wysiadła 36-letnia Urszula F. i 34-letni Dominik P.

Pracownik pogotowia powiedział funkcjonariuszom, że najprawdopodobniej doszło do kolizji, sprawca uciekł, ale zdarzenie mogły zarejestrować sklepowe kamery. Dominik P. miał na to odpowiedzieć, że „sam doskonale wie, co ma robić”.

- Człowieku, przyjechaliśmy na tę samą interwencję i chcę, żebyśmy razem ustalili, co się stało - powiedział pracownik PGE. To zdenerwowało Dominika P. Uznał, że takie sformułowanie to obraza dla policjanta. - Dowód! - zarządził. Mężczyzna odmówił i poprosił funkcjonariuszy o przedstawienie się.

Na miejsce zdarzenia powrócił drugi pracownik pogotowia. Urszula F. powiedziała mu, że jego kolega znieważył policjanta. Pokrzywdzony oddalił się na około 10 metrów i zadzwonił do znajomej policjantki. Chciał dowiedzieć się, czy rzeczywiście ma obowiązek okazania dowodu. Powiedział, że jeden funkcjonariusz wygląda „jak mój gówniarz”. Później wyjaśnił, że miał na myśli swojego syna.

Dominik P. usłyszał o „gówniarzu” i zbliżył się do mężczyzny. Sięgał po gaz obezwładniający.

- To nie do was – krzyknął pracownik pogotowia energetycznego, ale to nie powstrzymało funkcjonariusza. Strzelił gazem pieprzowym, obezwładnił mężczyznę i - z pomocą funkcjonariuszki - doprowadził go do radiowozu.

W pojeździe pokrzywdzony przyjął mandat w wysokości 500 zł i okazał dowód. Przeprosił za swoje zachowanie. Jednak później wnioskował do sądu o jego uchylenie.

Prokuratura: Użycie gazu było nieuzasadnione
Śledztwo przeciwko funkcjonariuszom KMP wszczęła prokuratura. Lekarz stwierdził u pokrzywdzonego oparzenia, zaczerwienienia i obrzęk twarzy oraz siniaki na przedramieniu. Analiza zeznań świadków, nagrań monitoringu i z telefonu policjantki oraz rozmów policjantów z dyspozytorem poskutkowała skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko Dominikowi P. i Urszuli F.

Dominik P. został oskarżony o nadużycie uprawnień, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego. Urszula F. usłyszała zarzuty nadużycia uprawnień. Nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i odmówili składania wyjaśnień. Zdaniem funkcjonariuszy, Dominik P. użył gazu dopiero, gdy pokrzywdzony zaczął podejmować próbę ucieczki.

„Zebrany w sprawie obszerny materiał dowodowy w sposób jednoznaczny wskazuje, że swoim zachowaniem podejrzani przekroczyli swoje uprawnienia w stosunku do [pokrzywdzonego], czym [Dominik P.] spowodował u pokrzywdzonego obrażenia ciała” – czytamy w akcie oskarżenia.

Zdaniem prokuratora, użycie środków przymusu bezpośredniego było nieuzasadnione i niewłaściwie przeprowadzone. Policjanci mogli zastosować pouczenie, przeprowadzić kontrolę osobistą lub zatrzymać pokrzywdzonego i doprowadzić na komisariat.

„Katalog uprawnień funkcjonariuszy w sytuacji, gdy ktoś odmawia wylegitymowania się, nie przewiduje możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego” - argumentuje prokurator.

Dominik P. i Urszula F. pracują w policji od dziewięciu lat. Od kilku lat w Wydziale Ruchu Drogowego KMP. Nie byli wcześniej karani dyscyplinarnie ani sądownie.

Ich proces toczyć się będzie przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód. Za nadużycie uprawnień grozi do 3 lat pozbawienia wolności.

Sprawcy kolizji drogowej nie wykryto.

Postępowanie dyscyplinarne
Po postawieniu zarzutów Komendant Miejski Policji w Lublinie w zawiesił Dominika P. i Urszulę F. w pełnieniu obowiązków. - Prowadzimy postępowanie dyscyplinarne - informuje kom. Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP. Funkcjonariuszom grozi nagana, obniżenie dodatku służbowego, degradacja lub wydalenie ze służby.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski