Na podstawie umów z hufcami, młodzież zdobywa w zakładach pracy doświadczenie w zawodzie. Pracują kilka dni w tygodniu. Dzięki temu jest im łatwiej później znaleźć pracę i zdać egzamin na czeladnika. W woj. lubelskim z takiej pomocy korzysta 5 tysięcy uczniów. W zamian zakłady pracy otrzymują refundację kosztów ich zatrudnienia.
- A w zasadzie otrzymywaliśmy, bo od września nie dostaliśmy złotówki - mówił wczoraj Janusz Nowak, właściciel firmy Brek-Bud zajmującej się naprawą pojazdów.
Chodzi o uczniów pierwszych klas szkół zawodowych. O ile hufce płacą za starsze roczniki, to za najmłodszych uczniów już nie. - Komenda Główna wstrzymała podpisywanie nowych umów - potwierdził Tomasz Piecak, komendant wojewódzki Ochotniczych Hufców Pracy. - Pieniędzy jest zbyt mało i o ile mi wiadomo, trwają rozmowy z Ministerstwem Finansów, aby uruchomić więcej środków.
Janusz Nowak ma sześciu uczniów z I klas. - Moi koledzy z branży mają nawet kilkunastu. Przecież trzeba im zapłacić i uregulować składkę ZUS. Gdyby się coś stało, a mój pracownik nie miałby ubezpieczenia, to czekałoby mnie przykre spotkanie z prokuratorem - podkreślał.
Brak refundacji sprawił, że już kilka zakładów myśli o zerwaniu umów z hufcami. - Dotarły do mnie takie sygnały - przyznał komendant Piecak. - Jestem jednak przekonany, że te pieniądze uda się odzyskać i zakładom pracy zwrócić za zatrudnianie uczniów od 1 września ubiegłego roku - dodał.
Każdemu uczniowi przedsiębiorca płaci od 130 do 150 zł miesięcznie i odprowadza ZUS.
**
ZUS: Lublinianie symulują choroby, by nie pracowaćWirtualny ZUS powstanie za rok
ZUS wyliczył Cugowskiemu 570 zł emerytury
ZUS proponuje: Chcesz pracę? To rzuć ją choć na jeden dzień**
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?