Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowite historie zakochanych - więźniów obozów, łagrów i gett

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
Czy możliwa jest miłość w czasie wojny, zniewolenia i zbrodni? To pytanie stawia Agnieszka Cubała, której najnowsza książka „Miłość bez jutra”, opowiadająca prawdziwe historie zakochanych z obozów, łagrów, więzień i gett trafia właśnie do księgarń.

„Tu w obozie rodzą się dziwne, platoniczne miłości, dzięki którym, można przeżyć wzruszenie przelotnego spotkania, lecz z powodu nieobecności czyichś oczu i rozpacz, gdy nie otrzymuje się odpowiedzi. Ta miłość nie umniejsza uczucia do rodzin żyjących za drutami, to jest coś nagłego i wzruszającego jak zabłąkany fiołek w bukiecie róż. Myśli - to za mało. Uczucia, to za dużo. Więc ci, którzy jako tako zaspokajają żołądek, wylizują się ze śladów kija - szukają obiektu adoracji. Szczęśliwi, gdy znajdują odwzajemnioną, przedziwną obozową miłość” – pisała w liście z Majdanka Danuta Brzosko, jedna z bohaterek książki Agnieszki Cabały. Tych historii z Lubelszczyzny jest zresztą w książce wiele. Oto kilka przykładów „lubelskich” miłości bez jutra.

Danuta Brzosko i Andrzej Czaykowski - obóz koncentracyjny KL Lublin (Majdanek)

Autorka opisuje niezwykłą historię kobiety, która podczas okupacji przeżywała miłość do Andrzeja Czaykowskiego, swojego „wolnościowego” chłopaka, jak go nazywała. Młody mężczyzna, pragnąc widywać ukochaną, kilka razy przedostał się na teren obozu, by móc osobiście podarować jej prezenty pochodzące z dawno zapomnianego przez więźniarki świata - bukiet pąsowych róż, pączki od Bliklego czy też czasopisma kobiece. O jednym z takich prezentów Danuta powiedziała: „Paczka! Nie kontrolowana… Zabroniona! (…) Wąska, długa i bardzo lekka. Adresowana przez Andrzeja. Odwijam, otwieram… bibuła, dalej – oczom nie wierzymy – mech, wilgotny, pachnący lasem, a pod nim cudowne, pąsowe, świeże róże! Na długich łodygach, z soczyście zielonymi liśćmi. Tulę płatki do warg. Są chłodne, pachnące. Płaczemy. Po prostu beczymy. Zamazują się litery na bileciku, rozpływa się we łzach data: 4.8.1943 r. Takie same róże dostałam jesienią na Pawiaku. Tak nagle zjawiły się w celi, że żadna z dwudziestu ośmiu kobiet nie zauważyła (…) Takie jak te – pąsowe, chłodne, z kroplami rosy na płatkach. Jak aksamit, jak ręka Matki. Pierwsze chyba róże w obozie śmierci”.

Zofia Kołecka i Czesław Kulesza - obóz koncentracyjny KL Lublin (Majdanek), KL Ravensbrück, KL Buchenwald

Miłość pary, która spotkała się i zakochała w sobie w obozie, na Majdanku. Ich miłość poznajemy, dzięki listom - grypsom, które dziewczyna wysyłała do rodziców. Odnajdujemy w nich słowa: „Spotkałam tu kogoś, kto zabrał wszystkie moje myśli. Mamo! Zawsze mówiłam, że nie zakocham się, a jednak… Mimo, że tyle już przeżyłam, czuję, że teraz wybór jest trafny i że na pewno „contra” z Waszej strony nie usłyszę. Mimo ciężkiej pracy - wychodzę, gdy jeszcze noc, wracam o 9-tej wieczór, i pomimo, że Jego prawie że nie widzę, jestem szczęśliwa. Może los tak chciał, abym to wszystko przeżyła i zrozumiała na czym polega prawdziwe szczęście. (…) Ale jak to dobrze i jak strasznie miło, gdy się wie, że jest Ktoś, na kim można polegać i gdy ma się pewność, że On nie zawiedzie zaufania. Jasno patrzę w przyszłość”. W innym z listów Zofia pisała: „Myślę, że może trzeba było tyle przeżyć - tu przyjechać, aby zrozumieć, czym jest miłość”. Zakochani zostali rozdzieleni. Dziewczynę wysłano do KL Ravensbrück, a stamtąd do KL Buchenwald. Mężczyzna uciekł podczas ostatniego transportu więźniów z Majdanka. Długo zwlekali z ponownym spotkaniem. W końcu dziewczyna straciła nadzieję i postanowiła wyjść za mąż za innego. Wówczas przyjechał do niej Czesław, ale było już za późno. Po kilku latach jej małżeństwo rozpadło się. Pojechała do Warszawy, by odnaleźć miłość swojego życia. Przybyła w dniu, w którym mężczyzna brał ślub. Po latach, gdy kobieta zachorowała, jej syn myślał o odnalezieniu mężczyzny. Ale jego matka była temu przeciwna, twierdząc, że czasu nie da się już cofnąć. Po parze tej zostało 30 listów opisujących ich obozową miłość.

Rena Rosenbau i Max Fronenberg - getto w Puławach i Kozienicach, warszawskie więzienie na Pawiaku, obozy koncentracyjne KL Gross-Rosen i KL Ravensbrück

Jest to historia miłości dwójki młodych ludzi, którzy najpierw wydostali się z gett w Puławach i Kozienicach, potem spotkali się w więzieniu na warszawskim Pawiaku. Po kilku przypadkowych spotkaniach zdali sobie sprawę, że połączyła ich jakaś niezwykła więź. Dlatego Max, planując ucieczkę z więzienia, wiedział, że zabierze także Renę. Niestety dziewczynę na krótko przed ucieczką przeniesiono do KL Gross-Rosen, a następnie do KL Ravensbrück. Para spotkała się po wojnie w Kozienicach. Doszło do oświadczyn. By zdobyć środki na wesele, Max postanowił uczestniczyć w przemycie alkoholu. Podczas akcji został ciężko ranny – doznał złamania miednicy. Przez trzy miesiące leżał w szpitalu. Nie chcąc wzbudzać niepotrzebnego zainteresowania poszkodowanym, jego kolega podał, że to żołnierz radziecki, który nie zna języka. Gdy Max poczuł się lepiej, uciekł i wrócił do Kozienic. Przyjechał za późno. Rena, myśląc, że narzeczony nie żyje, uległa namowom ojca i wyszła za innego. Po jakimś czasie mężczyzna także się ożenił, wybierając na żonę kobietę, która była, tak jak on, więźniarką Pawiaka. Oba małżeństwa wyemigrowały z Polski. Po latach oboje owdowieli. Spotkali się ponownie w Kanadzie, w Toronto. Po 25 latach rozstania ich miłość na nowo odżyła. Nie chcąc, by i tym razem los ich rozdzielił, szybko zdecydowali się na ślub. Przeżyli wspólnie kilkanaście lat. Biorąc za kanwę scenariusza losy pary, ich wnuk - Josh Webber, nakręcił film – „There is many like us”.

Mina Fiszman i Szama Grajer - getto lubelskie

Na koniec historia mężczyzny nazywanego królem lubelskiego getta, postaci niezwykle barwnej, ale i wyjątkowo kontrowersyjnej. Podczas okupacji zyskał miano jednego z najgroźniejszych i najbardziej bezwzględnych konfidentów gestapo. Mówiono, że to człowiek skrajnie zły i zepsuty, który czasami, dla kaprysu bądź z myślą o przyszłych korzyściach, potrafił zachować się przyzwoicie. Nie można odmówić mu było tylko jednego - zawsze opiekował się rodziną i dbał o kobiety, które w danej chwili kochał. A podobał się kobietom - ciemnowłosy, o regularnych rysach, dość wysokim wzroście i zdradzającej siłę fizyczną sylwetce, zawsze elegancko i stylowo ubrany. Lgnęły do niego, choć zdawały sobie sprawę, do jakiego środowiska należał. W tych trudnych czasach ze skrupułami etycznymi wygrywał fakt, że mężczyzna potrafił zapewnić aktualnej wybrance dostatek, przywileje i swoiste poczucie bezpieczeństwa. „Król lubelskiego getta” zakochał się w pięknej, niebieskookiej i posiadającej aryjską urodę siedemnastolatce - Minie, córce byłego kantora głównej synagogi w Cieszynie oraz nauczyciela Talmud Tory - Szyji (Szyi) Fiszmana. W przypadku wybranki prawdopodobnie jednak nie można mówić o miłości, a o strachu i konieczności ratowania rodziny przed ewentualnymi represjami. Dziś trudno to ustalić, bo pojawiają się relacje, że Szama zwrócił się ku pięknej Żydówce kierowany nie uczuciem, a sugestią niemieckich oficerów. Podobno jeden z nich zauważył, że powinni się pobrać, ponieważ stanowiliby ładną parę. Doszło zatem do oświadczyn i hucznego wesela, które odbyło się 6 maja 1942 roku. Już pół roku później, 9 listopada w Lublinie rozpętało się piekło. Niemcy otoczyli teren getta. Część mieszkańców zamordowali od razu, resztę wyprowadzili do pobliskiego obozu koncentracyjnego KL Lublin (Majdanek). Prawie wszyscy zginęli w komorach gazowych. Prawdopodobnie rozkaz zabicia „króla lubelskiego getta” miał wydać sam Odillo Globocnik - dowódca SS i policji w dystrykcie lubelskim, nazywany katem tego regionu. Dawało mu to szansę na pozbycie się niewygodnego świadka wielu „brudnych interesów” oraz popełnionych zbrodni. Szama miał zginąć z ręki któregoś ze znanych sobie gestapowców. Miało to miejsce 9 lub 11 listopada 1942 roku. Najprawdopodobniej został zamordowany razem z najbliższymi krewnymi i ciężarną żoną.

Książka Agnieszki Cubały to zbiór poruszających historii prawdziwych ludzi, którzy w obliczu wszechotaczającego zła i śmierci potrafili kochać i czerpać z tej miłości siłę i nadzieję. To także historie znanych postaci, takich jak Stanisława Fleszarowa-Muskat, Tadeusz Borowski, Konstanty Ildefons Gałczyński, Wiera Gran, Hanka Ordonówna, Witold Zacharewicz, a także rodzice reżysera Romana Polańskiego czy też osoby będące pierwowzorami bohaterów filmów „Popiół i diament”, „Mała Moskwa” i „W zawieszeniu”.
Premiera książki „Miłość bez jutra” zapowiedziana jest na 28 lutego 2024 roku.

Agnieszka Cubała - autorka 13 książek, w tym bestsellerowych tytułów, takich jak: Miłość’44, Kobiety’44, Artyści’44, Warszawskie dzieci’44 czy Wolność’44. Za popularyzację historii dwukrotnie otrzymała prestiżową nagrodę Klio, srebrny Krzyż Zasługi, odznakę Zasłużony dla Warszawy oraz medal Orła Pęcickiego. Współpracowała z Muzeum Powstania Warszawskiego, koordynując prace nad realizacją scenariusza ekspozycji stałej. Opracowała hasła autorskie do Wielkiej Ilustrowanej Encyklopedii Powstania Warszawskiego, konsultowała dwa rozdziały polskiej edycji książki Normana Davisa Powstanie’44.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski