Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe tajemnice z historii Centrum Kultury w Lublinie (ZDJĘCIA)

Małgorzata Szlachetka
Centrum Kultury w Lublinie. W klatce schodowej, do której wchodzi się od strony podziemnego parkingu, odsłonięto malowidło przedstawiające wizerunek Chrystusa odbity na chuście św. Weroniki.
Centrum Kultury w Lublinie. W klatce schodowej, do której wchodzi się od strony podziemnego parkingu, odsłonięto malowidło przedstawiające wizerunek Chrystusa odbity na chuście św. Weroniki. Małgorzata Genca
We wrześniu z wielką pompą otworzą się podwoje Centrum Kultury w Lublinie. Po generalnym remoncie poklasztorne wnętrza zmienią się niemal nie do poznania. Jakie tajemnice kryje przeszłość tego miejsca?

Miejską legendę przypomniał nam internauta podpisujący się "pasjonat historii". Oddajmy mu na chwilę głos: "Ten budynek skrywa w sobie mroczną historię. Jak wiadomo, przed wiekami był tam żeński klasztor. Pewnego razu przybył do klasztoru młody, przystojny organista, który zakochał się w pewnej zakonnicy. O ich miłości dowiedziała się "góra". Organistę wywalili z roboty, a zakonnicę żywcem zamurowali w jakiejś wnęce. Podczas prac remontowych za komuny znaleziono szczątki ułożone w straszliwej pozie, ubrane w habit. Majster nie chciał robić hałasu i nakazał powtórne zamurowanie (…)".

O okrutnie ukaranej zakonnicy słyszał też w połowie lat 70. nasz redakcyjny kolega Artur Borkowski. - Miałem 17 lat i regularnie chodziłem na giełdy czarnych płyt, które odbywały się w podziemiach dzisiejszego Centrum Kultury na Peowiaków. Przychodzili tam różni zbieracze, ale i muzycy. Nie pamiętam już od kogo usłyszałem, że za jedną ze ścian została kiedyś zamurowana kobieta, która się nieszczęśliwie zakochała i została za to ukarana - opowiada Artur Borkowski.

Fremiota przekracza czynność zakonną

O mrocznej historii z kart dziejów miasta musiał też słyszeć znawca dziejów Lublina Henryk Gawarecki. W tomie "Studiów i materiałów lubelskich" z 1963 roku Gawarecki wspominał: "W ogrodzie pokazywano małe zwalisko budynku, w którym miała być zamurowana zakonnica dożywotnie imieniem Fremiota, za przekroczenie czynności zakonnej, a którą książę Józef Poniatowski, wkroczywszy z wojskiem do Lublina, w czasie wojny z Austriakami miał uwolnić". Powołał się przy tym na książkę Stanisława Wa-sylewskiego "Sprawy ponure", opublikowaną w 1922 roku. (cytat za: www.pamiecmiejsca.tnn. pl).

Pięć zakonnic i 17 panien świeckich ginie w płomieniach

- Czy siostry mogłyby być tak okrutne? Nie wydaje mi się… - mówi Grażyna Jakimińska, zastępca dyrektora Muzeum Lubelskiego. Po chwili zastanowienia dodaje: - Ja w każdym razie o zamurowanej zakonnicy nie słyszałam.

Dariusz Kopciowski, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków, zapisów o miłosnej historii sprzed wieków próbował szukać w konserwatorskiej dokumentacji zabytku. Przewertował trzy opasłe tomy. Znalazł zaznaczone w przypisie odwołanie do "Spraw ponurych" Wasylewskiego. Ale i zapis o innej tragedii - pożarze, który ponurym cieniem zapisał się w historii klasztoru.

Ogień wybuchł 18 lutego 1732 roku, w płomieniach zginęło 5 zakonnic i 17 panien świeckich. Drewniane zabudowania zostały zniszczone, więc siostry przeniosły się do lamusa, wówczas jedynego murowanego budynku na tej posesji. Dziś jest to najstarsza część kompleksu Centrum Kultury. W czasie kończących się właśnie prac renowacyjnych w lamusie odkryto malowidła, m.in. motywów roślinnych. Wizytki w lamusie urządziły sobie kaplicę.

W 1809 roku siostry musiały się wyprowadzić, klasztor został zajęty przez lazaret Księstwa Warszawskiego. - Przeniosły się do siedziby karmelitów bosych, która była na miejscu dzisiejszego ratusza. Pomieszczenia powinny być puste, tymczasem w jednej z cel żołnierze znaleźli siostrę, która podobno została odseparowana od reszty wspólnoty z powodu choroby psychicznej - opowiada Dariusz Kopciowski.

Kultura w cieniu przeszłości

Wnętrza Centrum Kultury przy Peowiaków po remoncie zajmą ok. 10 tys. mkw. powierzchni. Animatorzy kultury nie są oczywiście pierwszymi gospodarzami zabytku. Zakon sióstr wizytek sprowadził się tam w XVIII wieku. Zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Marii Panny były witane na rogatkach miasta przez biskupa Michała de la Mars. W 1725 roku siostry zaczęły budowę drewnianego kościoła i klasztoru. Ich plany pokrzyżował wspomniany pożar z 1732 roku.

Między 1836 a 1839 rokiem kościół klasztorny został przebudowany na cerkiew. Zlikwidowano barokowy wystrój fasady i obniżono wysokość budynku. Cerkiew została zwieńczona pięcioma kopułami, pomalowanymi na szafirowy kolor i prawdopodobnie ozdobionymi motywem gwiazdek. W prezbiterium dawnego kościoła wizytek Rosjanie ustawili ikonostas.

- Kończący się właśnie remont, na ile to możliwe, przywrócił osiemnastowieczny wygląd bryły zabytku, m.in. usunięto strop, który w XIX wieku podzielił klasztorny kościół - wyjaśnia Dariusz Kopciowski.

Po remoncie będzie w tym miejscu sala widowiskowa z 180 miejscami, wysoka na ok. 14 metrów.

Co odkryto w czasie remontu?

Na przykład kamień węgielny w formie skrzyni wykonanej z piaskowca - w środku były cztery złote dukaty i jeden złoty dwudukat. A w klatce schodowej, do której wchodzi się od strony podziemnego parkingu, odsłonięto malowidło przedstawiające wizerunek Chrystusa odbity na chuście św. Weroniki. Goście Centrum Kultury będą także mogli przeczytać pisane po polsku sentencje, które w XVIII wieku umieszczono nad wejściami do kolejnych cel sióstr wizytek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski