Opiekunka nie przyznaje się do wyłudzenia mieszkania od niepełnosprawnego

- Zaczęłam opiekę nad Krzysztofem W. w listopadzie 2013 r. Dbałam o jego higienę osobistą, gotowałam dla niego. Przychodziłam 3-4 razy w tygodniu po kilka godzin dziennie - przytaczała słowa opiekunki sędzia Kołodziej.

Według zeznań w mieszkaniu poszkodowanego panowały tragiczne warunki. - Do podłogi można się było przyklelić, wszędzie był grzyb, szczoteczka do zębów nie miała włosia, a pościel była cała czarna - kontynuowała sędzia.

Krzysztof W. był chory umysłowo, dodatkowo cierpiał na nowotwór. - Był uskrzydlony moją opieką - miała przekonywać Anna Ś.

Dlatego też, jak sama stwierdziła, mężczyzna sam zaproponował, że za dożywotnią opiekę nad nim, odda jej własne mieszkanie.

W piątek zeznawała również terapeutka niepełnosprawnego mężczyzny - Ewa D. - Krzysztof powiedział mi, że opiekunka kazała mu przekazać akt notarialny na mieszkanie. On był bardzo mało asertywny. Kiedyś nawet przyszli do niego bezdomni, by u niego mieszkać i on się na to zgodził - przekonywała.

Przebudowa pl. Litewskiego. Budimex wygrał przetarg na wykonanie prac
Tony darmowej żywności czekają na potrzebujących. Chętnych brak
Nowi dyrektorzy powołani przez wojewodę lubelskiego. Kolejne zmiany to kwestia czasu
Rodzina 500 plus: Gminy dostały 4 miliony złotych na wdrożenie programu
Coraz więcej wątpliwości co do zarządzania w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej
Piwna rewolucja na Lubelszczyźnie. W Poniatowej powstał browar rzemieślniczy [ZDJĘCIA, WIDEO]