Pasażer pogryzł rękę kontrolerki biletów. Aż do krwi

- To był moment, ale dla mnie trwał wiecznie. Nie spodziewałam się ataku agresji ze strony tego mężczyzny. Zaczęło się od szarpaniny, bo nie chciał mi oddać bloczku z wezwaniem do zapłaty mandatu. Najpierw mnie popchnął, upadłam na plecy na poręcz. Wtedy dopadł moją lewą rękę i zaczął ją brutalnie gryźć - opowiada kontrolerka, pracownica firmy Reflex.

Do niecodziennego zdarzenia do-szło w ostatnią sobotę, około godz. 11.15 w Lublinie. Czterech kontrolerów we-szło do trolejbusu linii 155 na przystanku MPWiK. Pojazd jechał ul. Lipową w stronę centrum. Podczas kontroli biletów okazało się, że mężczyzna w wieku 49 lat nie ma aktualnego biletu elektronicznego. Termin ważności upłynął 31 lipca, dzień wcześniej. Pozostali kontrolerzy wyszli z trolejbusu na przystanku Lipowa cmentarz, by dokończyć procedurę wypisywania mandatu innej osobie, która też jechała na gapę. Natomiast kontrolerka dała znać kolegom, że wysiądzie na następnym przystanku, jak tylko dokończy wypisywać pasażerowi wezwanie do zapłaty.

- Chwilę potem mężczyzna zaczął się awanturować, że nie podpisze mandatu i nie odda mi bloczku. Ja z kolei miałam w ręce jego dowód tożsamości. W wyniku szarpaniny dopadł moją rękę i niespodziewanie zaczął ją gryźć. Byłam przerażona. Krzyczałam: "Wariat mnie gryzie". Na pomoc przyszli mi kierowca oraz starszy mężczyzna o kuli, który próbował napastnika nią okładać.

Jednak nie dali rady agresywnemu pasażerowi, który jeszcze się odgrażał, że wezwie policję, bo to my go napadliśmy - opowiada kobieta.

I rzeczywiście, to agresor wezwał na miejsce zdarzenia policję. Pojawiło się też pogotowie, które zabrało kobietę do szpitala przy ul. Jaczewskiego, by opatrzyć rany. - Dopiero po spadku adrenaliny zaczęłam odczuwać ból ręki. Zobaczyłam, że cała jest we krwi i siniakach. Na skórze były wyraźne odciski zębów - mówi kontrolerka.

W Zarządzie Transportu Miejskiego w Lublinie mówią, że wcześniej nie spotkali się z tak brutalną formą agresji w stosunku do kontrolerów. - To pierwszy przypadek pogryzienia kontrolera przez pasażera. Jest nam bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji. Niestety, przypadki użycia siły przez pasażerów wobec kontrolerów mają miejsce. Zdarzają się popchnięcia lub próby wypchnięcia kontrolerów z pojazdu - informuje Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM.

Policja czeka na wyniki obdukcji kontrolerki i opinię biegłego.

Agresywnemu gapowiczowi grozi od 2 do 5 lat więzienia za uszkodzenie ciała. Nieoficjalnie wiemy, że mężczyzna jest znany lubelskiemu ZTM.

Kobieta pogryziona przez pasażera od roku pracuje w fimie Reflex, która świadczy usługi kontrolerskie dla lubelskiego ZTM. - Nie chcemy, by więcej dochodziło do podobnych sytuacji. Kontrolerzy nie mają przy sobie żadnej broni, tym samym nie mają szans na odparcie ewentualnego ataku agresywnych pasażerów. Również wcześniej w swojej pracy kontrolerzy spotykali się z przemocą fizyczną. Były to popchnięcia, wypchnięcia z pojazdów - informuje Agata Jurkowska, kierownik biura Reflex w Lublinie.

Praca kontrolerów biletów bywa uciążliwa. - Najczęściej są oni narażeni na agresję słowną, szczególnie pasażerów, którzy zostali przyłapani na jeździe bez ważnego biletu - dodaje Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM.