Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pietrasiewicz: nie, nie odstąpiłem od pracy dyrektorze Koziński

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
- Zostałem wywalony tak jak się wywala psa z jadącego samochodu. (…) Czuję się zgwałcony i oszukany – tak brzmi fragment wpisu w mediach społecznościowych aktywisty miejskiego Szymona Pietrasiewicza. Zamieścił go zaraz po tym, jak NIK opublikowała raport z kontroli w Centrum Kultury, z którego dwa lata temu  został zwolniony. W odpowiedzi na jego wpis CK wystosowało specjalne oświadczenie.
- Zostałem wywalony tak jak się wywala psa z jadącego samochodu. (…) Czuję się zgwałcony i oszukany – tak brzmi fragment wpisu w mediach społecznościowych aktywisty miejskiego Szymona Pietrasiewicza. Zamieścił go zaraz po tym, jak NIK opublikowała raport z kontroli w Centrum Kultury, z którego dwa lata temu został zwolniony. W odpowiedzi na jego wpis CK wystosowało specjalne oświadczenie. Małgorzata Genca
- Zostałem wywalony tak jak się wywala psa z jadącego samochodu. (…) Czuję się zgwałcony i oszukany – tak brzmi fragment wpisu w mediach społecznościowych aktywisty miejskiego Szymona Pietrasiewicza. Zamieścił go zaraz po tym, jak NIK opublikowała raport z kontroli w Centrum Kultury, z którego dwa lata temu został zwolniony. W odpowiedzi na jego wpis CK wystosowało specjalne oświadczenie.

NIK skontrolowała nie tylko CK, ale także Teatr Muzyczny, Teatr Osterwy i Ośrodek Praktyk „Gardzienice”. Ale uwagę Pietrasiewicza z oczywistych względów przykuła część poświęcona właśnie CK. Tym bardziej, że znalazł się tam wątek dotyczący bezpośrednio jego osoby.

Zarysujmy tło. Pietrasiewicz oprócz tego, że był pracownikiem CK był także członkiem Towarzystwa Edukacji Kulturalnej – stowarzyszenia pozarządowego powołanego do konkursów grantowych, które tworzyli ludzie z CK i które z CK współpracowało. W TEK pracownicy CK pełnili funkcję prezesa i wiceprezesa zarządu, skarbnika, sekretarza i członków komisji rewizyjnej.

TEK odpowiadał m. in. za projekty tj. „NEONart” i „Peryferia Sztuki”, które w 80 proc. miały być finansowane z grantu MKiDN, a w 20 proc. przez CK. Jak ustaliła NIK CK zapłaciło TEK owe 20 proc. (78 tys. zł) mimo zrealizowania jedynie w niewielkiej części przedmiotu umowy.

- W ramach projektu „NEONart” zrealizowano zaledwie jedno z siedmiu wydarzeń kulturalnych, a liczba uczestników wydarzeń wyniosła 0 z 1,5 tys. planowanych. W ramach projektu „Peryferia Sztuki” było to odpowiednio 2 z 15 wydarzeń kulturalnych i 100 z 5 tys. planowanych uczestników wydarzeń – czytamy w raporcie NIK.

Czytamy tam również, iż dokończenie projektów w ich planowanym zakresie było niemożliwe „ze względu na opóźnienia w realizacji spowodowane odstąpieniem od pracy koordynatora zadań, przy jednoczesnym braku współpracy w przekazaniu raportu z bieżącego etapu działań oraz innych informacji, takich jak: kontakty do artystów i podwykonawców, ustalenia finansowe i logistyczne”.

Koordynatorem, który „odstąpił od działań” był właśnie Szymon Pietrasiewicz.

„Koordynator ww. projektów (pracownik CK i jednocześnie członek komisji rewizyjnej TEK), który pod koniec lipca 2021 r. „zaprzestał realizacji działań”, występował jako osoba z ramienia organizatora (TEK)” – czytamy w raporcie NIK.

I właśnie do tego fragmentu raportu odniósł się Pietrasiewicz w mediach społecznościowych.

- W 2021 roku zostałem wyrzucany z Centrum Kultury w Lublinie. Dwa lata później pojawia się raport 𝐍𝐈K, w którym dyrektor instytucji Rafał Koziński stwierdza, że to było "odstąpieniem od pracy koordynatora zadań" albo "zaprzestał realizacji działań". Nie, nie odstąpiłem od pracy dyrektorze Koziński – napisał Pietrasiewicz i na tym nie zakończył.

- Chciałem realizować projekty, które dawały mi radość i satysfakcję, tylko pod pretekstem "utraty zaufania" zostałem wywalony tak jak się wywala psa z jadącego samochodu – stwierdza aktywista.

Z tego co mówi „Kurierowi” wynika, że CK już zaraz po zwolnieniu, chciało podpisać z nim umowę zlecenie na dokończenie projektów.

- Zaproponowali mi umowę ale papieru nigdy nie zobaczyłem. Być może prawnik im to odradził. Bo po co zwalniać pracownika, aby po chwili dać mu umowę zlecenie na dokończenie pracy – komentuje Pietrasiewicz.

W swoim wpisie w mediach społecznościowych miejski aktywista przypomina, to o czym mówił w mediach już kilka miesięcy temu.

- Pomimo, że byłem przez ostatnie dwa lata pracy w Centrum Kultury traktowany podle, wyzywany, poniżany w obecności innych pracowników przez obecnego dyrektora Kozińskiego przychodziłem do pracy, ponieważ zależało mi na tym co robiłem. Byłem traktowany jak pracownik piątej kategorii, któremu celowo utrudnia się pracę o czym informowałem w mailach, na które nie otrzymywałem odpowiedzi – stwierdził Pietrasiewicz.

Na wpis Pietrasiewicza zareagowało CK, które wystosowało specjalne oświadczenie.

- Pragniemy zaznaczyć, że wypowiedzi Pana Szymona Pietrasiewicza mają charakter subiektywny i wprowadzają w błąd opinię publiczną. Opisywany we wpisie projekt był realizowany przez Towarzystwo Edukacji Kulturalnej, organizację pozarządową współpracującą z CK. Kooperacja ta opierała się na współpracy finansowej, logistyczno-lokalowej oraz promocyjnej. Pomimo zakończenia pracy w CK w 2021 roku na stanowisku kierownika Pracowni Sztuki Zaangażowanej Społecznie „Rewiry” Pan Szymon mógł kontynuować działania projektowe rozpoczęte w TEK. Projekty te, których Szymon był autorem, posiadały dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego przyznane dla Towarzystwa Edukacji Kulturalnej. Pan Szymon Pietrasiewicz nie przyjął zaproponowanych mu warunków realizacji zlecenia w oparciu o umowę cywilno-prawną z TEK . Skutkowało to niedokończeniem projektu partnerskiego między TEK a CK i zwróceniem dotacji do MKIDN przez TEK. Na to właśnie działanie wskazuje NIK w opisie pokontrolnym. Wspomniana zatem przez Pana Pietrasiewicza umowa dotyczyła porozumienia między nim, a Towarzystwie Edukacji Kulturalnej, a nie Centrum Kultury w Lublinie. Uwagi skierowane przez NIK do naszej instytucji dotyczą również błędnego rozliczania i złej dokumentacji projektowej koordynowanych przez Pana Szymona Pietrasiewicza działań, jako członka Towarzystwa Edukacji Kulturalnej – brzmi treść oświadczenia CK.

Wpis Szymona Pietrasiewicza to tylko „odprysk” większej batalii, jaką toczy ze swoim danym pracodawcą. Jej scenerią jest sala sądowa. Zaraz jak w lipcu 2021 r. został zwolniony z CK skierował sprawę do sądu pracy. Ta sprawa jest na finiszu. Ale aktywista walczy także w sądzie rejonowym: żąda od CK 49 tys. zł odszkodowania z powodu dyskryminacji ze względu na działalność społeczno-obywatelską. Jest jeszcze trzecia sprawa: pozew cywilny przeciwko byłemu dyrektorowi CK Aleksandrowi Szpechtowi za naruszenie dóbr osobistych.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski