Pikieta związkowców PZL-Świdnik przed gmachem MON (ZDJĘCIA)

Manifestacja odbywała się przed siedzibą resortu obrony w trakcie niejawnego posiedzenia sejmowej Komisji Obrony Narodowej. - Chcemy unieważnienia przetargu bez wybrania oferty – podkreślał Andrzej Kuchta, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w PZL-Świdnik.

Przypomnijmy, że z postępowania odpadły oferty PZL-Świdnik i PZL z Mielca, do negocjacji przeszedł jedynie Airbus Helicopters. We wczorajszym proteście uczestniczyli przedstawiciele czterech organizacji związkowych działających w zakładach, ale też związkowcy z Podkarpacia, Bogdanki, puławskich Azotów i Kraśnika. W sumie ponad tysiąc osób.

Później część pikietujących przeniosła się przed ambasadę Republiki Francuskiej w Warszawie, gdzie kontynuowała protest. Zgromadzenie skończyło się około godz. 18. Wcześniej związkowcy złożyli petycję na ręce Beaty Oczkowicz, podsekretarz stanu w MON.

Nadzieja w ministerstwie
Związkowcy szacują, że z powodu przegranej w przetargu z pracy w zakładach w Mielcu i Świdniku będzie musiało odejść 1300 osób. Kolejne tysiące mogą stracić zatrudnienie u kooperantów, którzy odczują zmniejszenie zamówień.

Nadzieję na unieważnienie przetargu niektórzy widzą w postępowaniu Ministerstwa Gospodarki, które będzie prowadziło negocjacje offsetowe z Airbus Helicopters. Już podczas poprzedniej analizy ofert resort starał się zapewnić wszystkim oferentom równe zaprezentowanie swoich propozycji.

- Na etapie wczesnych procedur daliśmy wszystkim szansę na wejście do dalszego etapu. Daliśmy czas aby i Świdnik i Mielec mogli uzupełnić swoje oferty od strony formalnej. Dwie firmy uzupełniły oferty, spełniły wymogi i na etapie deklaracji wszystkie trzy oferty są porównywalne – powiedział wicepremier Janusz Piechociński podczas poniedziałkowej wizyty w Lublinie.

We wtorek z przedstawicielami resortu odpowiedzialnymi za ustalenie warunków offsetu spotkali się związkowcy, Krzysztof Krystowski – prezes PZL-Świdnik, Waldemar Jakson – burmistrz Świdnika, Krzysztof Hetman – poseł do Parlamentu Europejskiego i Artur Soboń - sekretarz Świdnika i przewodniczący klubu PiS w Sejmiku Województwa. Resort zapowiedział szczegółową analizę zapisów zawartych w ofercie podczas negocjacji z Airbusem.

- Negocjacje rozpoczną się dopiero wtedy, gdy MON oficjalnie zawiadomi o zakończeniu testów, czego jeszcze nie zrobił – informuje Soboń. Jednak nawet podpisanie umowy offsetowej nie gwarantuje, że Francuzi utworzą w Polsce miejsca pracy. - Offset obejmuje wyłącznie zdolność serwisowania i modernizacji śmigłowca, którą oferent będzie musiał wykazać. Nie obejmuje ani żadnych tysięcy miejsc pracy, ani wojskowej wyżyny lotniczej, ani żadnych innych inwestycji Airbus w Polsce – dodaje polityk PiS.

Wątpliwości rozstrzygnie sąd?
W ubiegłym tygodniu zarząd PZL-Świdnik skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew o zamknięcie postępowania na zakup śmigłowców. Powód? Nierówne traktowanie oferentów. Resort obrony przyjął tę informację do wiadomości.

- MON jest przekonane, że decyzja sądu potwierdzi podjętą przez komisję przetargową decyzję i skutecznie zakończy dysputę publiczną na ten temat. Sąd jest lepszym miejscem do rozstrzygnięcia ewentualnych wątpliwości niż ataki medialne i demonstracje związkowe. Ze spokojem przyjmujemy informacje o złożonym pozwie, zespół prawników w MON i służby odpowiedzialne za transparentny przebieg procedury osłaniały postępowanie na każdym etapie – informuje Jacek Sońta, rzecznik resortu obrony.

- Pozew sądowy PZL-Świdnik sam w sobie nie wstrzyma postępowania, ale będzie poważnie analizowany przez Ministra Gospodarki co do skutków zawarcia takiej umowy – twierdzi Artur Soboń z PiS.

Według zapewnień MON podpisanie umowy na dostawę 50 śmigłowców odbędzie się jesienią.