- Czas najwyższy, aby stosowne organy przyjrzały się prawidłowości powołania nowego prezesa LPEC. Okoliczności zatrudnienia Mirosława Tarasa są co najmniej dziwne - podkreśla Kabaciński.
Taras, były prezesem Lubelskiego Węgla Bogdanka, został wybrany na prezesa LPEC w styczniu. Odbyło się to bez konkursu. O wyborze zdecydowała rada nadzorcza spółki. Taki tryb powołania umożliwiła zmiana wprowadzona w tym roku przez prezydenta Lublina, Krzysztof Żuka. Pozwala wybierać bez konkursu kandydatów, jeśli mogą wykazać się "doświadczeniem w pełnieniu funkcji kierowniczych w spółkach notowanych na giełdzie papierów wartościowych". Ten zapis idealnie pasował do Tarasa, który szefował Bogdance, gdy spółka była notowana na warszawskiej GPW. - Ten nowy zapis pojawił się na trzy dni przed powołaniem przez radę nadzorczą nowego prezesa spółki - wskazuje Kabaciński.
Taras zaczął pracę w LPEC od 1 kwietnia. Zarabia więcej niż poprzedni prezes, bo w marcu prezydent Żuk podniósł uposażenie szefa LPEC z 19,3 tys. zł do 23,2 tys. zł.
- Zarzuty pana Kabacińskiego są kolejnym dowodem braku wiedzy dotyczącej funkcjonowania jednostek samorządu terytorialnego, w tym spółek komunalnych - komentuje Beata Krzyżanowska, rzeczniczka prezydenta Lublina. I dodaje: - Prezydent po zapoznaniu się z treścią pisma złożonego przez pana Kabacińskiego rozważy podjęcie stosownych kroków prawnych w obronie dobrego imienia zarówno sprawowanego urzędu, jak i swojej osoby - mówi Beata Krzyżanowska.
Sam Kabaciński przyznał, że nie ma żadnych dowodów na złamanie prawa przez prezydenta Lublina. - Sprawą zająłem się po publikacjach prasowych - podkreśla poseł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?