Prezydent zakazał Marszu Równości. Pitucha: - Bardzo się cieszę. Długosz: - To zaprzeczenie wolności

Radny Tomasz Pitucha od kilku tygodni walczył o to, aby prezydent Lublina zakazał sobotniego Marszu Równości. Krzysztof Żuk właśnie to zrobił.

- Bardzo się cieszę z tej decyzji, niezależnie jaki będzie jej dalszy los w sądzie. Dziękuje serdecznie, bo zbiórka podpisów co do tej decyzji była największą zbiórką publiczną podpisów w Lublinie. 14 tysięcy osób podpisało się pod apelem o wydanie zakazu tego marszu - komentował Pitucha.

Tyle, że ani Żuk nie mówił, że wziął podpisy pod uwagę ani też nie ma takich słów w oficjalnej decyzji o zakazie.

- Pan prezydent zakazał marszu ze względów bezpieczeństwa, i mam nadzieję że sąd to zrozumie - dodał radny, ale nie odbiera sytuacji jako swojej wygranej. - Nie w tym znaczeniu. Sądzę, że problem homoseksualizmu nie zaniknie, a to problem który dotyka wielu młodych ludzi i im szkodzi. Nikt nie jest przeciwko temu, ze każdy ma swoją orientację, ale promocja tego w sferze publicznej jest niewłaściwa - mówił.

Lewica komentuje

Magdalena Długosz, polityczka Razem nie zgadza się z Żukiem. - Pan prezydent absolutnie nie wyciąga wniosków z tego, jak w ubiegłym roku sąd odrzucił jego zakaz - komentowała i tłumaczyła: - To co zrobił prezydent to zaprzeczenie wolności, demokracji, tego żeby osoby które chcą manifestować swoje poglądy.

Do Długosz nie przemawia też podnoszony przez Żuka argument o bezpieczeństwie i na przykład to, że sieć trolejbusowa koliduje z użyciem armatki wodnej (podczas ewentualnych zamieszek) przez policję: - Wydaje mi się, że policja która pokazała w ubiegłym roku potrafi sobie poradzić z kontrmanifestantami poradzi sobie też w tym roku. Dla mnie to pretekst.

Działacz Wiosny Tomasz Kitliński ostro: - Jestem gejem. Pan prezydent mnie zlekceważył jako człowieka, jako geja i jako kolegę z UMCS - mówił i komentował: - Ta haniebna decyzja to pogwałcenie demokracji, konstytucji. My wszyscy obywatele Lublina powinniśmy się zgromadzić pokojowo. Lublin był zawsze miastem mniejszości.

Jeśli zakaz zostanie utrzymany, a marsz odbędzie się nielegalnie to zarówno Długosz jak i Kiliński wezmą w nim udział.