Nigdy w Korei nie byłem, więc całą moją wiedzę czerpię z tego co przeczytałem lub zobaczyłem w mediach. A ponieważ natrafiłem ostatnio na ciekawe dane dotyczące wskaźników produktywności w różnych krajach, które mnie trochę zdziwiły, a mają odniesienie i do Korei i do Polski, postanowiłem ten temat poruszyć.
Koreańczycy, podobnie jak Polacy, należą do najbardziej zapracowanych nacji na świecie. Przeciętnie Koreańczyk spędza w pracy 2069 godzin rocznie, Polak - 1928. Najdłużej pracują Meksykanie - 2255 godzin, ale już Niemcy 1360, Duńczycy 1410, a Norwegowie 1424 godziny. Mimo, że przeciętny Niemiec pracuje tak mało, to wartość produktu, który w tym czasie wytwarza wynosi 59,8 tys. dolarów rocznie. W przypadku Polaka jest to 29,1 tys. dolarów, a Koreańczyka 33,1 tys. dolarów. W przypadku Meksykanina to już tylko 18,5 tys. dolarów. Nie o czas pracy tu więc chodzi, ale o to, co w tym czasie się robi. Pewien obcokrajowiec, pracujący w dużej koreańskiej korporacji, opisał swoje spostrzeżenia dotyczące panującego w niej podejścia do pracy i w konsekwencji bardzo niskiej wydajności.
Po pierwsze, wskazał na bardzo rozbudowane struktury i hierarchię, co bardzo wydłuża kwestie decyzyjne, a ponadto prowadzi do wielu wewnętrznych tarć i rywalizacji. Komunikację bezpośrednią zastępuje się prawie całkowicie komunikacją online, a jednocześnie niemal zmusza się pracowników do wzajemnego bratania się i zaprzyjaźniania. Większość pracowników pali i robi co chwilę przerwę na dymka, a ci co nie palą, to na kawę. Do tego dochodzi pozorna perfekcja i syndrom prymusa, które każą przez pół dnia poprawiać i upiększać prezentację, którą przygotowało się w 15 minut. Koreańczycy też w bardzo późnym wieku zaczynają pracę - ok. 33 lata, a jednocześnie, gdy już pracują, to nie wychodzą z firmy zbyt wcześnie, bo nie wypada, więc spędzają w niej masę bezproduktywnych godzin, w których na siłę szukają zajęcia. Liczy się więc nie tyle ilość, co jakość. A ta w przypadku produktywności, związana jest ściśle z dobrą organizacją, edukacją, wiedzą, innowacyjnością, poziomem inwestycji, a więc w konsekwencji z automatyzacją i informatyzacją pracy.
Można więc znacznie mniej pracować, a zdecydowanie więcej wytwarzać i w konsekwencji więcej zarabiać. Można, ale nie próbując powielać modelu koreańskiej produktywności, lecz zdecydowanie poprawiając warunki przedsiębiorczości i kreatywności, a także tworząc dobre warunki dla ryzyka i inwestycji w biznesie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?