Na problem naszą uwagę zwrócił pan Adam. Mężczyzna był świadkiem tego, co kierowcy robią na końcowym linii nr 27. - Na pętli przy ul. Abramowickiej (Dominów) kierowcy nie pozwalają pasażerom wsiąść do autobusu przed odjazdem. Jest coraz zimniej, ludzie marzną. Dotyczy to zwłaszcza kursów wieczornych, gdy "27" nie ma swojej dłuższej trasy do Mętowa - opisuje powtarzające się zajścia nasz Czytelnik.
Pan Adam spróbował jednak dostać się do autobusu. - Jakiś tydzień temu - nie pierwszy raz - podszedłem do autobusu na pętli z pytaniem, czy można wsiąść . "Nie" - tyle usłyszałem od kierowcy plus kiwnięcie głową w kierunku, gdzie powinienem pójść - wspomina pan Adam.
Czytelnik uważa, że kierowcy zamiast stać na pętli mogliby od razu podjeżdżać na pierwszy przystanek, zatrzymywać się w zatoce i wpuszczać do środka zmarzniętych pasażerów. - Nie ma takiej możliwości - rozwiewa nadzieje Jakub Kozak z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. - Z tego przystanku korzysta nie tylko komunikacja miejska, ale także przewoźnicy prywatni. Zatrzymanie autobusu na dłuższy czas w zatoce sprawiłoby, że inni kierowcy nie mogliby z niej korzystać.
ZTM wyjaśnia, że przewoźnicy nie zawsze mają obowiązek od razu podjeżdżać na pierwszy przystanek i wpuszczać pasażerów. Mogą to robić, gdy przystanek nie ma wiaty.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?