Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik radzi: O czym należy pamiętać wypoczywając nad wodą?

Gabriela Bogaczyk
Robert Wawruch, prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie, radzi, jak uniknąć zagrożeń nad wodą w wakacje.

W tym roku w województwie lubelskim utonęło już 11 osób. To zdecydowanie więcej niż zawsze o tej porze. Co się dzieje?
Sezon kąpielowy zaczął się w tym roku znacznie szybciej, bo już od połowy kwietnia świeci słońce. Zawsze lato zaczynało się w połowie czerwca, stąd skala utonięć też się zwiększyła. Poza tym w tym okresie przedwakacyjnym działają tylko kąpieliska niestrzeżone. Ratownicy na wodach otwartych zaczęli pracę 23 czerwca albo 1 lipca, kiedy zwyczajowo się zaczyna sezon kąpielowy. I te wszystkie czynniki zwiększyły prawdopodobieństwo nieszczęśliwego wypadku.

O czym należy szczególnie pamiętać, wybierając się nad wodę?
Przede wszystkim kąpiemy się w miejscach strzeżonych. Od wielu lat nie było żadnego przypadku utonięcia w trakcie pracy ratowników. To są naprawdę bezpieczne miejsca. Najważniejsza zasada to wchodzimy do wody na trzeźwo. Alkohol jest dla ludzi. Jednak źle działa w połączeniu z wodą. Alkohol upośledza nasze zdolności psychofizyczne, dużo szybciej się męczymy i marzniemy. Mniej mamy siły, nie mówiąc o tym, że nie jesteśmy w stanie ocenić zagrożenia. Jesteśmy wtedy w stanie euforii i często padają słynne słowa: „co, ja nie dam rady?”.

Często całe rodziny wyjeżdżają nad jeziora. Jak pilnować swoich dzieci?
Szczególną uwagę musimy poświęcić dzieciom. Dzieci mają swoje pomysły, natychmiast je realizują. Pilnowanie dziecka polega na patrzeniu na nie cały czas i niespuszczaniu go z oczu. Podniesienie głowy co kilka minut z kocyka i zobaczenie, gdzie przebywa, nie jest pilnowaniem. W tym czasie dziecko może siedem razy zmienić plany. Później rodzice tłumaczą: „a przed chwilą tu było”, i ratownicy po całej plaży szukają pięciolatka. To się bardzo często zdarza. Zazwyczaj zgubione dziecko się znajdzie, ale to nie oznacza, że możemy tracić kontrolę nad tym, co robi nasz podopieczny.

A jak się bawić?
Gdy korzystamy ze sprzętów pływających (rowerki wodne, kajaki, żaglówki), to pamiętajmy o założeniu kamizelek. One nie są po to, żeby na nich siedzieć, ale po to, żeby je mieć na sobie. Żeby nam zapewniały bezpieczeństwo.

Najbardziej tragicznie kończą się często skoki do wody. W środę 39-letni mężczyzna skoczył na główkę do jeziora w Ostrowie Lubelskim, niestety, zginął na miejscu.
Jeżeli koniecznie uparliśmy się na skok do wody, to zastanówmy się jeszcze raz, czy aby na pewno jest to nam do czegokolwiek potrzebne. Najlepiej jednak nie skaczmy. Najbezpieczniejszym miejscem do tego są pływalnie, gdzie widzimy, jaka jest głębokość, że na dnie akurat nic nie leży. Jednym słowem, że woda jest przejrzysta. Wtedy wiemy, do czego skaczemy, a nie tak jak nad jeziorem. To, że w tym miejscu wczoraj było trochę głębiej, to nie znaczy, że w nocy nikt tam czegoś nie wrzucił. A czasu nie da się cofnąć. To nie gra komputerowa, gdzie mamy trzy życia i sobie zaczniemy je od nowa. Jeden skok może zmienić życie na zawsze. I to sobie trzeba uświadomić za każdym razem, przebywając nad wodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski