Ryki. 19-latek napadnięty i raniony nożem. Okazało się, że całą historię przedstawioną policji... zmyślił

Na rycką komendę, nastolatek zgłosił się wczoraj (8 czerwca). Zeznał, że gdy zaparkował na przydrożnym parkingu w Moszczance, podjechał do niego samochód, z którego wysiedli trzej mężczyźni. Rzekomo zabrali mu kluczyki do pojazdu, a ponadto mieli gaśnicą wybić mu szybę i nożem ranić go w rękę. Sprawcy mieli mu także zabrać telefon i odjechać z łupem.

Na komendę poszedł pieszo. Policjanci od razu podali w wątpliwość jego opowieść, uznając okoliczności za wątpliwe. W toku działań ustalili, że nastolatek zmyślił całe zdarzenie.

Jak udało się ustalić funkcjonariuszom, rzeczywistość wyglądała inaczej: nastolatek kluczyki miał przy sobie, telefon zostawił w domu, a swoim niedawno zakupionym bmw wjechał w drzewo. Szybę boczną wybił osobiście kilka dni wcześniej, nie mogąc się dostać do pojazdu.

Motywem kłamstwa była nadzieja, że otrzyma odszkodowanie, gdy policja ujmie "sprawców". Jego bmw policja znalazła na polnej drodze w lesie blisko Ryk.

- Policjanci przypominają, że za wywołanie niepotrzebnej czynności policji grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Sąd może zdecydować również o orzeczeniu nawiązki do wysokości 1000 złotych - mówi starszy aspirant Agnieszka Marchlak, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rykach.

Nastolatkowi udało się uniknąć najbardziej dotkliwych konsekwencji. Za wywołanie niepotrzebnej czynności policji fałszywą informacją, otrzymał mandat.

Pisaliśmy dzisiaj o podobnej próbie oszukania policji.