- Dzwoniliśmy już chyba do wszystkich: Straży Miejskiej, leśników i sanepidu. Bez efektu. A teraz, w czasie upałów, zapach jest nie do zniesienia. Dziś na szczęście nie ma wiatru, więc mam nadzieję, że wieczorem uda się posiedzieć przy otwartych oknach - mówiła w poniedziałek mieszkanka ul. Roślinnej. - Łoś leży w lesie, ale tuż przy zabudowaniach.
Dzwonimy i my do przedstawicieli różnych służb. Każdy z nich podaje powód, z jakiego martwego łosia nie da się tak po prostu usunąć.
- Gdyby łoś leżał na terenie Lasów Państwowych, to moglibyśmy interweniować. Sprawa jest jasna, to miasto powinno uprzątnąć truchło - usłyszeliśmy od Wiesława Lipca, rzecznika Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie. - Trzeba to zrobić, oczywiście zgodnie z unijnymi dyrektywami - poucza przedstawiciel leśników.
Okazuje się, że patrol Straży Miejskiej był już nieraz w pobliżu miejsca, gdzie padł łoś. - Szkoda tylko, że nic z tego nie wynika - denerwuje się mieszkanka ulicy Roślinnej.
Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie, zapewnił, że strażnicy robią wszystko, by rozwiązać problem, a sprawa już została przekazana do lubelskiego schroniska dla zwierząt, które usuwa zwierzęta padłe na terenie Lublina. - W tej chwili czekamy na decyzję schroniska - mówi Gogola.
Co na to schronisko? - Był problem z dojazdem do tego miejsca, więc skorzystaliśmy z samochodu Straży Leśnej. Wtedy rozkład łosia był już tak zaawansowany, że truchło pewnie by się rozpadło przy próbie przeniesienia - relacjonuje pracownik schroniska dla zwierząt przy ul. Metalurgicznej.
W trakcie kolejnych konsultacji między służbami pojawił się nowy wątek. - Las jest prywatny, a my nie mamy prawnych możliwości, aby namierzyć właściciela. Na razie przysypaliśmy to, co zostało z łosia, wapnem i zabezpieczyliśmy. Już nie śmierdzi - stwierdził pracownik schroniska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?