Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa tzw. willi Kwaśniewskich w Kazimierzu Dolnym. Agent Tomek: Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom należy do Kwaśniewskich

RED
TVN/screen
- Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. (…) Nigdy takiego materiału dowodowego nie powziąłem - zeznał słynny agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek w głośnym śledztwie w sprawie wilii w Kazimierzu. Do nagrania z konfrontacji w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym dotarli reporterzy „Superwizjera". Agent Tomek twierdzi w nich, że złożone przez niego zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych (…) Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika.

Chodzi o głośną sprawę luksusowej nieruchomości w Kazimierzu Dolnym. Agent Tomek podczas swojej „spowiedzi" przyznał, że jego zadaniem było dowieść, że należy ona do Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony, a była para prezydencka ukrywa swój majątek. Do konfrontacji doszło w grudniu 2019 roku w siedzibie CBA. Do nagrania dotarli dziennikarze „Superwizjera". Dawny agent Tomek, czyli Tomasz Kaczmarek mówi na nim m.in.:

Miałem wytworzyć przeświadczenie, że dom w Kazimierzu Dolnym należy do Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich. Ja osobiście takiego przeświadczenia nigdy nie powziąłem, a moje notatki i złożone zeznania są efektem nacisków ze strony moich byłych przełożonych.

Były agent dodaje, że informował swojego przełożonego Macieja Wąsika o tym, że nie ma dowodów na nielegalne działania Kwaśniewskich. - Jednakże nakazał mi on, abym w ten sposób zeznawał i sporządzał dokumenty, aby wytworzyć przeświadczenia, że dom w Kazimierzu Dolnym (…) mógłby w jakiś sposób nielegalny należeć do małżeństwa Kwaśniewskich - tłumaczy Kaczmarek.

Dziennikarze odtworzyli nagranie Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, byłemu prezydentowi. - Jestem i zaskoczony, i niezaskoczony - przyznał. - Niezaskoczony dlatego, że potwierdza to moją wiedzę i przekonanie, że to jest akcja czysto polityczna, że bodajże od roku 2007 - już 12 lat mamy za sobą - chodzi głównie o to, żeby mnie i żonę umoczyć (…) w tę sprawę. Zaskoczeniem jest to, że pan Kaczmarek zdecydował się o tym, ze wszystkimi konsekwencjami prawnymi, opowiedzieć. To jest rzeczywiście niespodzianka – stwierdził Kwaśniewski.

Dodał, że on i jego żona nigdy sami nie zostali przesłuchani w sprawie nieruchomości w Kazimierzu. - Tu chodzi o to, żeby sprawa się toczyła. Chodzi o to, żeby można było tych metod operacyjnych używać dalej - podsumował były prezydent.

Sprawa willi Kwaśniewskich w Kazimierzu. O co chodziło?

Sprawa ma swój początek w 2007 r. Wówczas ujawniono nagraną rok wcześniej rozmowę byłego premiera Józefa Oleksego z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Tzw. taśmy Oleksego dały początek operacji CBA o kryptonimie „Krystyna".

- Kupili przecież w Kazimierzu całe wzgórze (...) Byłem tam. Piękne. Też nie wiem, na kogo, bo nie na siebie. (...) żeby nie wiem jak się naharował, to nie uzbiera tyle, ile potrzebuje na wylegitymizowanie tego. (...) Oluś zawsze był krętaczem – mówił Oleksy w rozmowie z Gudzowatym. Za te słowa sam Oleksy publicznie przeprosił.

Do akcji wkroczyli jednak agenci CBA. Funkcjonariusze mieli znaleźć dowody, że willa w Kazimierzu zapisana jest na podstawioną osobę, a w rzeczywistości należy do byłej pary prezydenckiej. Operację prowadził Tomasz Kaczmarek. Udawał, że jest samotnym, korzystającym z życia biznesmenem. CBA na jego cel wytypowało Jana J. To syn Marii J., mieszkanki Kazimierza Dolnego, byłej właścicielki słynnego domu. Prywatnie, jak podają dziennikarze „Superwizjera", to wieloletnia przyjaciółka Jolanty Kwaśniewskiej.

Agent Tomek zaprzyjaźnił się z Janem J. Razem imprezowali. To z tego okresu pochodzą słynne zdjęcia agenta przy suto zastawionym stole albo bawiącego się po alkoholu.

Kwaśniewski tłumaczy w reportażu, że bywał z żoną w słynnej willi ponieważ byli zaprzyjaźnieni z jej właścicielką. Przyznał, że następnie Jolanta Kwaśniewska pomagała sprzedać nieruchomość. Znajomym, który kupił dom od Marii J., był Marek Michałowski, ówczesny szef Budimeksu. Z reportażu dowiadujemy się, że ponieważ Michałowski tam nie mieszkał, poprosił, by Maria J. doglądała domu. Dziennikarze „Superwizjera" tłumaczą, że to wtedy CBA wymyśliło, że nowy właściciel to „słup", a dom tak naprawdę należy do Kwaśniewskich. Dlatego agent Tomek chciał zbliżyć się do syna Marii J. - Jana. Mężczyzna wspomina, że agent wiele razy dopytywał o to, kto naprawdę jest właścicielem willi. Miał twierdzić, że chce ją kupić.

- Ta cała legenda dookoła tego domu, to by go wtedy tak podbudowało i mógłby się przed znajomymi pochwalić, że jest po prostu właścicielem nieruchomości, która należała do pary prezydenckiej - przytacza słowa agenta Jan J.

Mężczyzna zaznacza, że nigdy nie powiedział, że willa należy do Kwaśniewskich. To jednak nie zniechęciło CBA. Mariusz Kamiński poprosił ówczesnego ministra sprawiedliwości i prokuratora Andrzeja Czumę o zgodę na tzw. zakup kontrolowany. Chodziło o to, by wykazać, że pieniądze trafią do Kwaśniewskich. Zgodę otrzymał. Jan J. był pośrednikiem w transakcji pomiędzy Tomaszem Małeckim, czyli agentem Tomkiem a Markiem Michałowskim. Po dopełnieniu formalności agent zabrał rodzinę J. na obiad. Wtedy doszło do zatrzymania. Dawny agent twierdzi dziś, że nie było do tego podstaw.

- Ja zostałem pierwszy skuty w kajdanki. Zostałem wyprowadzony. Jan został zrzucony na ziemię i skuty. Były krzyki, były piski. Doszło do zatrzymania, tak jakby zatrzymywano najgroźniejszych przestępców, gangsterów z bronią. Do takiej pompy, do takiej realizacji, do osób, które nie stwarzały żadnego zagrożenia. To nie byli zabójcy. To, co zostało im zrobione, mówiąc delikatnie, było ciosem poniżej pasa. I z tym do dzisiaj nie potrafię się po prostu pogodzić – mówi były agent.

Zatrzymani usłyszeli poważne zarzuty. Jak się później okazało, wszystkie oddalano, poza jednym karnoskarbowym, związanym z podatkiem za transakcję.

Spowiedź agenta Tomka

Głównym dowodem na rzekome przestępstwa pary prezydenckiej były notatki służbowe sporządzane przez Tomasza Kaczmarka jako agenta CBA. Dziennikarzom „Superwizjera" wyznał, że był przymuszany do ich przygotowywania i tworzenia przeświadczenia, że willa należy do Kwaśniewskich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski