Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczury na Starym Mieście. Mieszkańcy i restauratorzy szukają ratunku

Patrycja Pakuła
- Pełne kosze na odpady organiczne są atrakcyjne dla szczurów, które coraz odważniej wychodzą z ukrycia - ubolewa Michał Makowski
- Pełne kosze na odpady organiczne są atrakcyjne dla szczurów, które coraz odważniej wychodzą z ukrycia - ubolewa Michał Makowski Adrian Tomczyk
- Trzydzieści lat pracuję w administracji i czegoś takiego nie widziałem. Szczury wchodzą do mieszkań przez rury - mówi Mariusz Dycha, wiceprezes ADE-EM Centrum, które zarządza wieloma nieruchomościami na Starym Mieście. Radni dzielnicy i restauratorzy potwierdzają, że problem jest poważny.

- Populacja szczurów jest coraz większa i co gorsza, coraz odważniejsza - opowiada Michał Makowski, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Starego Miasta. Mieszkańcy tej części Lublina skarżą się na gryzonie, które od pewnego czasu uprzykrzają im życie. Niektóre wdzierają się do mieszkań. Deratyzacja przeprowadzona wiosną tego roku rozwiązała problem, jednak na krótko.

- Wszystkiemu winne są śmieci składowane przez restauratorów na Starym Mieście, resztki jedzenia przyciągają szczury. Uważam, że częstotliwość odbioru odpadów powinna zostać zwiększona - podkreśla Michał Makowski.

I dodaje: - Inna sprawa to fakt, że nie są nam znani właściciele wszystkich nieruchomości, co utrudnia wspólną walkę z gryzoniami.

W lokalach na Starym Mieście zapewniają, że robią wszystko, co mogą, by uporać się z tą sytuacją. - Każdy restaurator ma swój pojemnik i indywidualnie ustala terminy odbioru śmieci. U nas jest to co najmniej dwa razy w tygodniu, ale wszystko zależy od umów podpisanych z firmami odbierającymi odpady - usłyszeliśmy od menedżerki jednej z restauracji. - Systematycznie robimy deratyzację, dodatkowo profilaktycznie zabezpieczamy się pułapkami wewnątrz i na zewnątrz lokalu. Myślę, że robimy wszystko, co możemy zrobić w tej sytuacji - mówi z kolei menedżer Sielsko-Anielsko.

Niestety, mimo tej współpracy problem nadal istnieje. Mieszkańcy liczyli, że w walce ze szczurami pomogą im koty. Jednak przeliczyli się. - Koty mają pożywienie z restauracji, więc nie są zainteresowane szczurami - wyjaśnia radny Makowski.

Dochodzi do tego, że gryzonie przez rury kanalizacyjne dostają się do mieszkań. Takie sytuacje zgłaszane były do ADE-EM Centrum, które zarządza wieloma nieruchomościami na Starym Mieście: - Na ul. Furmańskiej kilkakrotnie szczury wychodziły przez toaletę. Trzydzieści lat pracuję w administracji i czegoś takiego nie widziałem - mówi wiceprezes ADE-EM Centrum, Mariusz Dycha. Rada Dzielnica ma rozwiązanie problemu, ale wymaga ono zaangażowania mieszkańców i właścicieli nieruchomości: - Poza wspomnianym zwiększeniem częstotliwości odbioru odpadów ze Starego Miasta, wszyscy zgodnie powinni przeprowadzić deratyzację - podpowiada Makowski.

Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi mówi, że akcja deratyzacyjna powinna być przeprowadzana dwa razy do roku. Obowiązek ten spoczywa na zarządcach oraz właścicielach nieruchomości. - Nie możemy jednak dotrzeć do niektórych, dlatego poprosiliśmy o pomoc Straż Miejską - dodaje Makowski.

- W Lublinie deratyzacja jest wyznaczona na marzec-kwiecień oraz wrzesień-październik - wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej. - W maju skontrolowaliśmy 21 lokali usługowych i handlowych oraz 84 budynki. Nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń co do przeprowadzenia deratyzacji. W tym tygodniu rozpoczniemy kolejne kontrole.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski