Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Targ Tatary walczy o przetrwanie. Handlujący liczą na pomoc miasta

Ewa Pajuro
Targ Tatary walczy o przetrwanie. Handlujący liczą na pomoc miasta
Targ Tatary walczy o przetrwanie. Handlujący liczą na pomoc miasta Jacek Babicz
Handlujący na Targu Tatary przy ul. Gospodarczej w Lublinie mają 25 tys. zł długu wobec miasta. Pieniądze płacili, ale nigdy nie trafiły one do miejskiej kasy. - Zostaliśmy oszukani - mówią.

Sprawa jest już w sądzie, ale dług pozostał. Z tego powodu ratusz nie może podpisać z nimi umowy dzierżawy. A bez niej targ pustoszeje. - Opłaty za dzierżawę zbierał nasz wspólnik - wspomina Mirosław Droździel, jeden z handlujących na targu. - Zamiast wpłacać pieniądze miastu, brał je dla siebie - mówi. Wszystko wyszło na jaw przez przypadek. - Zadzwonił do nas ktoś z ratusza z informacją, że skończyła nam się umowa dzierżawy, że podobno przychodziły jakieś powiadomienia i monity. Nic nie wiedzieliśmy. Dokumenty trzymał nasz wspólnik - tłumaczy Droździel.

Dług to 25 tysięcy złotych plus odsetki. Handlujący powiadomili prokuraturę. Ta, stwierdziła, że doszło do przywłaszczenia pieniędzy i w czerwcu tego roku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko nieuczciwemu wspólnikowi i jego żonie. - Czekamy na wyrok. Mamy nadzieję, że pieniądze uda się odzyskać - mówi Andrzej Duda, jeden z handlujących.

Na razie, jednak zobowiązania wobec miasta pozostają nieuregulowane i dlatego urzędnicy nie chcą podpisać z handlującymi umowy dzierżawy. - To oznacza wielką niepewność. Niby możemy tu pracować, bo co kilka dni płacimy miastu stosowne opłaty. Nie mamy jednak umowy długoterminowej. W każdej chwili może tu przyjść ktoś z ratusza i powiedzieć nam: do widzenia - tłumaczy Droździel. - Wielu z nas nie wytrzymuje tej sytuacji i rezygnuje. Kiedyś działało tu około 30 stoisk, teraz siedem - wylicza. I dodaje, że bez porozumienia z miastem handlujący nie mogą się też starać o pieniądze na remont czy modernizację targu.

- Dla nas to jest walka o być albo nie być. Jesteśmy jedynym takim miejscem na Tatarach. Mamy dobre produkty i niskie ceny. Jesteśmy tu od lat. Czasem sprzedajemy na zeszyt. Wiadomo, to nie jest bogata dzielnica. Zamknięcie targu to byłaby wielka strata - uważa Duda.

W minioną środę problemem zajęła się działająca przy prezydencie Rada Lokalnej Przedsiębiorczości. - Z zasady prawidłowego gospodarowania wynika, że nie powinniśmy zawierać umów z naszymi dłużnikami - tłumaczyła zebranym Małgorzata Zdunek, szefowa ratuszowego wydziału gospodarowania mieniem. Ostatecznie, prezydent zdecydował, że sprawa trafi na najbliższą sesję rady miasta (17 października). - Jeśli radni wyrażą zgodę, podpiszemy z państwem umowę - obiecał Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.

Pomoc zadeklarowała radna Marta Wcisło. - Zaproszę państwa z Targu Tatary na posiedzenia komisji, które będą opiniowały projekt uchwały. Mamy wielu radnych, którym na sercu leży dobro lokalnych przedsiębiorców - dodała.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski