Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tym razem się udało. Radni sejmiku powiedzieli „tak” Operze 2.0

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Lublin będzie jednak miał operę, chociaż w wersji innej niż zakładał to pierwotnie zarząd województwa. Opera powstanie nie w wyniku fuzji, ale zmiany nazwy. W środę (19.07) uchwałę w tej sprawie podjął sejmik województwa. 18 radnych zagłosowało „za”, 12 wstrzymało się, przy braku głosów sprzeciwu.

Atmosfera podczas lipcowej sesji była spokojniejsza niż dwa miesiące wcześniej. Wtedy stawili się na niej pracownicy Centrum Spotkania Kultur i Filharmonii Lubelskiej, czyli instytucji, które w wyniku fuzji (razem w Teatrem Muzycznym) miały utworzyć operę. Teraz pracownicy (gównie z CSK) także się pojawili, ale mniejszą grupą. Pojawiła się również posłanka KO, Marta Wcisło. I to ona zaczęła temat, który miał być głosowany.

- Dwa miesiące temu na światło dzienne wypłynęły taśmy zwane taśmą Lendzion, które uwidoczniły nieprawidłowości w instytucjach kultury podległych panu marszałkowi – mówiła posłanka Marta Wcisło. Padły też słowa o układzie. - Wewnątrz urzędu marszałkowskiego działa nieformalna grupa, tzw. układ, który realizuje swój własny prywatny cel – stwierdziła Wcisło zaznaczając, że pomysł utworzenia Opery to potwierdza.

Posłanka skupiła się także na osobie dyr. Teatru Muzycznego, Kamili Lendzion.

- Kluczowe jest wystąpienie pokontrolne NIK-u, które dotyczy zarządzania teatrem przez panią dyrektor. Nie płaciła w terminie podatków, ani ZUS. Jak taka osoba mogła zostać ambasadorem woj. lubelskiego? Czy ktoś z was powierzyłby swoje finanse, komuś, kto przekroczył dyscyplinę finansów publicznych – pytała posłanka KO, a jej pytania były jedynie przyczynkiem do kolejnych.
- Czy jest plan tego przedsięwzięcia? Na ile procent pracownicy Teatru Muzycznego zapewnią kadrę operze? Czy pracownicy otrzymają podwyżki, jeśli opera powstanie. Czy jest pewność, że sala operowa CSK nie zostanie przejęta przez operę? - stawiał pytania radny KO Krzysztof Babisz.

Z kolei Krzysztof Komorski (KO) zadeklarował, że nie zagłosuje „za”, ani też „przeciw”. I on również pytał.

- Czy są badania, które pokazują na ile mieszkańcy są zainteresowani kulturą wysoką? Czy są analizy biznesowe na ile to się „zepnie”? - pytał i wysnuł barwną analogię sytuacyjną: - Jak przemalujemy owcę w cętki, to nie uczynimy z niej geparda - stwierdził.

- Wpłynęło do mnie niepokojące pismo ZZ PAMO, które ma 24 strony, jest tam wiele niepokojących kwestii. Z tego pisma wynika, że od 2019 r. w Teatrze Muzycznym doszło do wielu niepokojących faktów związanych z zarządzanym przez Kamilę Lendzion teatrem – mówiła Bożena Lisowska (KO) podając przykłady: naruszenie dyscypliny finansów publicznych, czy niewypłacenie pracownikom minimalnych wynagrodzeń.

Lisowska zasugerowała, że zamiast tworzyć operę lepiej byłoby dofinansować inne instytucje kultury.

- Wyjmuje pan serce Teatrowi Muzycznemu, który pełni ważną rolę i przyciąga rzesze fanów – kierowała swoje słowa Lisowska w kierunku marszałka Stawiarskiego.

Adam Wasilewski (KO) skupił się natomiast na akustyce sali operowej CSK, miejscu, gdzie opera będzie wystawiana.

- Jestem akustykiem. Tam jest duży pogłos, co jest złym parametrem w przypadku spektakli słowno-muzycznych, a takim jest opera. Wymaga to modernizacji akustycznej tej sali. I ile będzie kosztowała akustyczna adaptacja tej sali do sali operowej – wskazywał Wasilewski.

Do pytań odniósł się Bartłomiej Bałaban, członek zarządu woj. lubelskiego odpowiedzialny za kulturę.

- Akustyka sali operowej pracuje na mikrofonach i będziemy pracowali nad jej poprawą – zadeklarował.

Odwiedzi udzielała również dyr. TM, Kamila Lendzion.

- Usłyszałam, że została naruszona dyscyplina finansów publicznych, ale jest to informacja nieprawdziwa – mówiła. Jej zdaniem zmiana nazwy z TM na operę podnosi prestiż województwa i da możliwość pozyskania sponsorów. - Moi artyści chcą się rozwijać więc rozszerzamy repertuar o regularne spektakle operowe – mówiła Lendzion i przypomniała, że TM od momentu swojego powstania kilkakrotnie zmieniał swoją nazwę.

Mówiła też o akustyce. Zdaniem Lendzion każda sala w Polsce ma z nią problem, a wyjątkiem jest tylko NOSPR w Katowicach.

- Jeśli będą problemy akustyczne, to będziemy zgaszali je do zarządu - zadeklarowała.

Było też o finansach.

- 13,2 mln zł - tyle powinna wynosić dotacja na realizację zadań statutowych jeśli chodzi o operę. 17,9 mln zł to planowane wydatki opery na rok 2024, a wpływy to 4,7 mln zł – wyliczała dyr. TM.

- Ten plan finansowy powinien być przynajmniej 3-letni. Z tego planu wynika, że jego gro to wynagrodzenia osobowe pani zespołu i ZUS, które przekracza dotację podmiotową – stwierdziła ad vocem Bożena Lisowska i pytała o jednostkowy koszt opery i umowy przedwstępne z gwiazdami opery, które miałaby w nowej operze wystąpić.

- Czy dyrektorzy trzech instytucji (CSK, TM i FL – red.) są ze sobą dogadani, bo przecież ta zmiana pociągnie za sobą duże zmiany organizacyjne – pytał z kolei Krzysztof Bojarski (KO) i zaapelował do marszałka: - Przygotujemy się lepiej do tego projektu, bo będzie falstart i tylko zaszkodzimy Teatrowi Muzycznemu. - Ten plan pokazuje, że będziemy musieli wygospodarować ogromne środki, aby tę instytucję utrzymać – mówił Grzegorz Kapusta z PSL.

Opera wyrosła w TM zadebiutuje „Toscą” G. Puccinego, którą zaplanowano na 22 i 23 września. Sprzedaż biletów TM rozpoczął już kilka tygodni temu. W głównych rolach zobaczymy m. in. Karinę Skrzeszewską, Sławomira Naborczyka, Mariusza Godlewskiego, czy Jolantę Wagner.

O tym, że opera zostanie zainaugurowana właśnie „Toscą”, dyrektor TM mówiła już pod koniec kwietnia na spotkaniu ze związkowcami. To wtedy przedstawiła koncepcję opery, której była autorem. Koncepcja ta różniła się od przyjętej teraz przez sejmik. Pierwotny plan zakładał bowiem, że opera powstanie w wyniku fuzji CSK, TM i FL. Kamila Lendzion na spotkaniu zdradziła szczegóły fuzji, w tym m.in. że to ona będzie dyrektorem naczelnym opery, że z 370 pracowników trzech instytucji zostanie 300, że opracowany jest już regulamin i statut nowej instytucji, a także, że „marszałek Jarosław Stawiarski jest w tej sprawie już po rozmowach w ministerstwie”. „Kurier” dotarł do nagrania z tego spotkania jako pierwszy i zdradził nakreślony przez Lendzion plan. Nasza publikacja i upublicznione niedługo potem w sieci nagranie wywołały gwałtowny protest pracowników CSK i FL przeciwko fuzji. W jego efekcie pomysł upadł, a na jego gruzach wyrósł kolejny, który został właśnie dzisiaj uzyskał poprawcie radnych.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski