Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widokówka Kuriera: Miasteczko akademickie w latach 50.

Ewa Czerwińska
To już nie miasteczko, ale całe miasto
To już nie miasteczko, ale całe miasto Jacek Babicz
Kto nie mieszkał w akademiku, ten nie wie, co to jest prawdziwe studiowanie. A kto nie waletował, nie zna smaku ucieczek przed rozjuszoną portierką. Życie w domach studenckich - niezależnie od epoki - to brawurowa część historii miasteczka uniwersyteckiego. Tzw. holówki w latach 50., 60., czyli spontaniczne potańcówki, czy też snujący się po korytarzach zapach smażonej z cebulą jajecznicy, to tylko jeden z wielu barwnych znaków szczególnych studenckiego życia w Amorze czy Babilonie.

A owe domy studenckie stały już w latach 50. i o nich opowiada to skromne zdjęcie.

Widok na miasteczko akademickie UMCS, druga połowa lat 50. - widokówkę dostaniesz z czwartkowym, papierowym wydaniem Kuriera Lubelskiego.

Ale najpierw powołano do życia uniwersytet. Władzy robotniczo-chłopskiej nie było w smak, że Lublin, bądź co bądź pierwsza stolica Polski Ludowej, ma jedynie katolicką wyższą uczelnię. Więc już w październiku 1944 roku powołano w Lublinie Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej. Na razie z wydziałami dla przyszłych lekarzy, przyrodników, rolników i weterynarzy. Wkrótce do edukacyjnej propozycji doszlusował Wydział Farmaceutyczny. Pierwszy "Gaudeamus" brać akademicka (806 studentów i 42 profesorów - źródło: Wikipedia) zaśpiewała w styczniu 1945 roku. Już w 1949 roku rozpoczęto budowę pierwszych akademików, męskiego i żeńskiego, które nazwano Amor i Babilon. Dziś to domy koedukacyjne. Obydwa w architektonicznym duchu socrealizmu. Zdjęcie Elżbiety Margul, które Państwo widzicie, z końcówki lat 50., pokazuje, że budynków na terenie miasteczka wkrótce przybyło. Ale nikomu wówczas nie śniło się, że tak się rozrośnie, a uniwersytet da początek Akademii Medycznej (od niedawna to Uniwersytet Medyczny) i Akademii Rolniczej (dziś Uniwersytet Przyrodniczy).

- Głównym wykonawcą budynków uniwersyteckich było Zjednoczenie Budownictwa Miejskiego - wspomina Zbigniew Kmicic, budowlaniec, który zbudował przysłowiowe pół Lublina, prezes Lubelskiego Związku Pracodawców. - Pracowałem tam miesiąc, pod kierownictwem Romana Marczewskiego. Po miesiącu awansowali mnie, sam zostałem kierownikiem i odszedłem na inne place budów. Na miasteczko jednak wróciłem, po latach i budowałem rektorat, wydziały: Ekonomiczny, Prawa.

W 1965 roku miasteczku przybył nowy obiekt, jak na tamte czasy godny pozdroszczenia: Chatka Żaka. Największe wówczas w Lublinie centrum kultury. Z barkiem, gdzie czekała na studenterię sałatka warzywna za 1,50 złotych. Ale przede wszystkim znalazły tu schronienie markowe zespoły UMCS: Teatr Gong-2 założony przez Andrzeja Rozhina i Zespół Pieśni i Tańca UMCS pod wodzą Stanisława Leszczyńskiego, zwanego pieszczotliwie przez studencką brać Wąsem. Była to szlachetna przeciwwaga dla zwykłych balang organizowanych w akademikach.

W sobotę kolejna widokówka

Rozpoczęliśmy II edycję fotograficznej panoramy Lublina, tym razem z lat 1954-1970. W sobotę kolejna widokówka - ulica Filaretów, całkiem nie do poznania.

Zobacz także:
Widokówka Kuriera: Al. Racławickie i ul. Grottgera

Widokówki Kuriera: Zobaczysz jak Lublin rósł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski