- Najgorzej jest na uliczkach osiedlowych. To prawdziwy dramat. Na głównych trasach jest w miarę dobrze - ocenia Zbigniew Kiciński, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Taksówkarzy.
- Do akcji usuwania śniegu rzuciliśmy cały dostępny sprzęt. Ale doprowadzenie miasta do wyglądu, jaki sobie życzymy wymaga czasu - mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
We wtorek na ulice wyjechało 35 dużych opłużonych solarek i 12 małych. - Pracują non stop. Zjeżdżają na bazy tylko na przerwy technologiczne związane z m.in. wymianą kierowców, zatankowaniem paliwa - zapewnia Iwana Marchel z Zarządu Dróg i Mostów.
Zimowym utrzymaniem objętych w Lublinie jest ok. 400 km ulic. Łącznie na terenie miasta jest ok. 600 km ulic. - Jeździ się bardzo wolno. Wydłużyliśmy czas dojazdu do pasażerów z 10 do ok. 20 minut. Paradoksalnie jednak nie ma większych korków. Liczba aut na ulicach znacząco spadła, bo kierowcy zrezygnowali z jazdy własnymi samochodami - dodaje Kiciński.
- Najgorsza sytuacja była na uliczkach osiedlowych przylegających do głównych dróg objętych odśnieżaniem, m.in.: Legendy, Młodej Polski, Lawinowej, Sarniej, Halickiego - wylicza Marchel.
Przez cały dzień spóźniały się autobusy komunikacji miejskiej. - Sytuacja nie była jednak najgorsza: 90 procent spóźnień nie przekraczało 3 minut, największe wynosiło 25 minut, ale było to związane z kolizją autobusu z autem osobowym. Łącznie mieliśmy trzy takie przypadki. Nikt nie odniósł obrażeń - informuje Tomasz Fulara, prezes MPK (autobus MPK miał we wtorek stłuczkę m.in. na Dolnej 3 Maja).
Fatalnie wygląda sytuacja na chodnikach. - Śnieg, a pod nim lód. Nogi rozjeżdżają się jak na lodowisku. Nie da się chodzić. Tak jest np. na ul. Lubartowskiej, a przecież to środek miasta - irytuje się pani Alina.
Równie trudno poruszać się przechodniom na terenie dzielnic. - Robimy co możemy, ale idzie ciężko. Ciągle pada - podkreśla Wojciech Lewandowski, wiceprezes LSM.
- Przy odśnieżaniu chodników pracuje ok. 100 osób oraz lekki sprzęt - dodaje Marchel.
Ratusz podkreśla, że walka z zimą pochłonęła już olbrzymie sumy. - Koszt użycia całego sprzętu, którym dysponujemy, to wydatek 400-450 tys. zł na dobę - mówi Marchel.
Śnieg usunięty z ulic i chodników był wieczorem wywożony z centrum. Zajęły się tym LPEC, MPK oraz MPWiK. - W kolejnych dniach zapowiadane są silne mrozy. Wywóz śniegu byłby wówczas utrudniony - tłumaczy Żuk.
A jak Wam jeździ się po ulicach Lublina? Którędy trudno przejechać, a gdzie jest to w ogóle niemożliwe? Jak wygląda sytuacja na Waszych osiedlach? Piszcie w komentarzach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?