Dziś, w Radiu Ciągle Te Same Przeboje, młody (chyba, bo "gender’u" nie widać!) prezenter, bez żenady zaprasza na koncert z udziałem "meZosopranistki"! Pozostali prezenterzy przerzucają się tytułami zagranicznych piosenek, kalecząc języki w sposób niemiłosierny. Co najbardziej żenujące - bawią się ze sobą świetnie, wymieniając dusery godne koszar galicyjskich. Jedną z pierwszych prawd anteny i estrady jest ta, że to publiczność ma się świetnie bawić, a nie wykonawca. Wykonawca ma ciężko i odpowiedzialnie pracować, dając przykłady sprawności i kompetencji.
Znajomość języków, w tym najszerzej stosowanego - angielskiego, to temat bez dna. W Szwecji czy Norwegii bez problemu można się w tym języku porozumieć nawet z przysłowiową "babcią klozetową", a trzeba trafić na wyjątkowego matoła, żeby owego języka nie znał. U nas jest coraz lepiej, ale ciągnący za sobą furmanki kompleksów Polacy zaczynają "przeginać" w drugą stronę. Z anten wysypują się nieprzerwanym ciurkiem zapożyczenia i anglicyzmy, których odpowiedniki polskie istnieją i mają się dobrze. Czy określenie "pederasta" nagle stało się tak obraźliwe, że koniecznie trzeba używać angielskiego "gay"? Czy szef firmy musi być CEO, a nie może być prezesem czy dyrektorem naczelnym? Kultury mowy, języka, obycia i całej reszty niezbędnej do życia na poziomie uczyliśmy się zawsze od niekwestionowanych autorytetów ekranu i głośnika. Dziś, gdy głośników i ekranów przybyło, autorytety z nich zniknęły.
W podnieceniu czekam na dzień, kiedy zamiatającego chodnik dozorcę któryś z domorosłych mądrali określi jako Walking Surfaces Administrator’a. Wtedy pęknę ze śmiechu. Jaka to będzie piękna śmierć!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?