Bułka z makiem

Przyznam, że wiele nadziei wiązałem z nową, telewizyjną odsłoną kampanii wizerunkowej Lubelszczyzny. Hasło "smakuj życie" dawało wielkie pole do popisu dla agencji kreatywnych. Niestety, wyszło mało kreatywnie, a właściwie dosyć przaśnie. Miszmasz, z którym mamy do czynienia w nowym spocie reklamowym, czyni go kompletnie niezrozumiałym. Twórcy filmu chyba nie wiedzieli do końca, na czym się skupić, czy na pięknie miasta, czy na wybranych regionalnych smakach. Ostatecznie i Lublin jest średnio wyeksponowany, i nasze regionalne produkty średnio rozpoznawalne. Czym bowiem bawi się chłopiec na stole i co z tego robi jego mama? Można się jedynie domyślać, że jest to kasza i pierogi, ale równie dobrze może być to żwirek dla kota i Bóg wie co jeszcze. Czy kucharze w jednej ze staromiejskich kamienic przygotowują cebularza, czy raczej placek z makiem? Ja bym stawiał na to drugie, ale w epilogu jednak jest cebularz. Niestety, literkę "L" usypywaną z maku też mało kto skojarzy z "L" a prędzej już z "V" i Solidarnością. Z kolei wstawka w postaci Żyda na zdjęciu może autorom filmu kojarzyć się z wielokulturowością Lublina, ale na pewno nie skojarzy się w ten sposób przeciętnemu turyście.

Pocieszające w tym wszystkim jest to, że rok 2011 obfituje w promocyjne gnioty. Wystarczy obejrzeć znamienite dzieło promujące stolicę na Euro 2012, gdzie uprawiający jogging gość z zagranicy budzi skojarzenia, którym raczej bliżej do zboczeńca. Dobrze, że choć nasz cebularz nie będzie się tak ordynarnie kojarzył. Tylko czy to wystarczy, by ściągnąć na Lubelszczyznę więcej turystów niż na Mazowsze.