Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cebularz super star

Wojciech Klusek
Kiedy Urząd Marszałkowski ogłosił, że wiosną w największych miastach Polski zorganizuje promocję lubelskich potraw z cebularzem i pirogiem biłgorajskim w roli głównej podniosły się głosy krytyki. Internauci wybrzydzali, że proste jedzenie nie jest wizytówką godną regionu, który upatruje swojej szansy w modernizacji i szybkim odrabianiu zapóźnienia cywilizacyjnego. Nie chcieli aby do lubelaków przylgnęło przezwisko cebularze. A ja uważam, że kulinarna promocja w niczym nie urąga lubelskim aspiracjom. Co więcej może nam przysporzyć sympatii i popularności.

Cebularz ma wszelkie dane aby pełnić rolę regionalnego rarytasu i stać się tym czym dla górali są oscypki, dla mieszkańców Torunia pierniki, dla krakusów bajgle a dla poznaniaków rogale. Jest potrawą prostą, tanią, smaczną, pożywną o kilkusetletniej tradycji sięgającej czasów króla Kazimierza Wielkiego. Łatwo go eksponować i sprzedawać w myśl zasady bierz i jedz. Na Lubelszczyźnie zrobił karierę w XIX wieku dzięki żydowskim piekarzom szukającym smacznych, postnych potraw. Nie były to czasy marketingu i reklamy. W ubogim regionie największą popularność zdobyły proste, tanie potrawy przygotowane z łatwo dostępnych produktów Cebularz jest dobrym symbolem lubelskiej kuchni opartej na tradycjach wielu narodów.

Mamy w regionie wiele konkursów kulinarnych, ale kto pamięta ich laureatów i zwycięskie potrawy. W mnogości takich inicjatyw zabrakło imprezy promującej cebularze - najpopularniejszy specjał z Lubelszczyzny. Zanim zatem ruszymy na podbój Polski i Europy warto skupić siły i zorganizować konkurs na najlepszego cebularza np. w ramach dorocznego Święta Chleba. Wypiekiem naszej regionalnej wizytówki zajmuje się w regionie co najmniej kilkadziesiąt piekarni od Kazimierza przez Lublin do Szczebrzeszyna. Warto poznać najlepszych i powierzyć im ekspansję naszych cebularzy.

Piotr Franaszek Dyrektor Departamentu Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego ma rację kiedy decyduje się na promowanie regionu poprzez potrawy o ustalonej tradycji i renomie. Przydałaby się jeszcze spektakularna akcja promocyjna np. Magda Gessler zajadająca się cebularzem (niedawno bezinteresownie chwaliła lubelskie karpie) albo Krzysztof Cugowski, Beata Kozidrak lub Ani Mru Mru w roli promotorów. Z kolei np. Michał Piróg wcinający biłgorajski specjał zjednał by mu rzesze fanów. (Swoją droga kiedyś zaproponowałem Lubelli, usługi rzecznika prasowego ale nie poznali się na kulinarnej magii mojego nazwiska).

Nie ma się też co obawiać przezwisk. Poznaniakom nie przeszkadza Pyrlandia, a bajgle w niczym nie ujmują pozycji i klimatowi królewskiego Krakowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski