Tego po Adamie Wasilewskim, prezydencie Lublina, mało kto się spodziewał. Na co dzień elegancki, opanowany i spokojny urzędnik ma jedną słabość - cebularze. Można się było o tym przekonać m.in. na lubelskim festiwalu smaku, gdzie nie krył uwielbienia dla regionalnej kuchni. - Zajadam się cebularzami - wyznał wówczas Wasilewski Kurierowi.
Jednak swoje skłonności do objadania się tymi pysznymi wypiekami skrzętnie ukrywa. Jak dowiedzieliśmy się od bliskiego otoczenia prezydenta w ratuszu, jego apetyt na cebularze jest absolutnie niewyczuwalny. I bardzo dobrze, zwłaszcza dla petentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!