Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co wisi u marszałka

Kazimierz Pawełek
Pytanie zawarte w tytule dzisiejszego felietonu otwiera pole do najbardziej nieprawdopodobnych pomysłów i domysłów, często wieloznacznych. Dlatego też śpieszę z wyjaśnieniem, że pytając: co wisi u marszałka, miałem na myśli obraz czy też obrazy ozdabiające ściany służbowego gabinetu przy ulicy Spokojnej, która jest raczej niespokojna. Ale to już całkiem inna sprawa.

Nie byłem też pewien, czy uda mi się uzyskać informacje: jakie obrazy wiszą w gabinecie marszałka Krzysztofa Hetmana, gdyż może to stanowić tajemnicę służbową. W dość dalekiej przeszłości zdarzyło mi się zapomnieć, jak ma na imię ówczesny szef wojewódzkiego sportu pan Łuckiewicz. Sekretarka pana dyrektora, w rozmowie telefonicznej, odmówiła podania imienia swojego szefa, gdyż, jak oznajmiła, jest to tajemnica służbowa. "Tajemnicę służbową" złamał sam dyrektor, proponując spełnienie bruderszaftu, co utrwali jego imię w mojej nie najlepszej pamięci. Zabieg okazał się nadzwyczaj skuteczny. Imię pana dyrektora, Aleksander, pamiętam do tej pory…

Zmieniły się czasy, ludzie i obyczaje. Dlatego też beż żadnego kłopotu dowiedziałem się od sekretarki (za co Pani bardzo dziękuję), że w gabinecie marszałka wiszą trzy obrazy: godło, herb województwa i fotografia córki. Innych obrazów nie ma, co świadczy nie tylko o skromności, ale i przezorności gospodarza gabinetu. Tak, tak, przezorności, jako że zawieszeniem nieodpowiedniego obrazu można narobić sobie niezłego bigosu…

Rzecz zrozumiała nie chodzi o przysłowiowego jelenia na rykowisku, bo to może świadczyć tylko o złym guście właściciela, ale o płótno mające wymowę polityczną. Przykładem tego jest marszałek Małopolski Marek Sowa, w którego gabinecie znalazł się obraz pędzla Eligiusza Niewiadomskiego, zabójcy pierwszego prezydenta Polski, Gabriela Narutowicza.

Konieczne w tym miejscu jest wyjaśnienie, że był to mord typowo polityczny, dokonany z premedytacją, a zabójca był sympatykiem skrajnej prawicy i ruchów nacjonalistycznych, które uważały wybór Ga- briela Narutowicza za hańbę narodową, jako że wyniesiony na urząd został przez głosy mniejszości narodowych. Podczas procesu zabójca przyznał się, że miał w planie także zamiar zamordowania Józefa Piłsudskiego, jako, jego zdaniem, winnego rozkładu i chaosu w Polsce. Za swój czyn został skazany na karę śmierci i rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Od tej pory uznawany jest, nie tylko przez historyków, za postać skrajnie negatywną. Ale nie dla wszystkich, bowiem aktualnie istnieje w kraju grupa zwolenników, którzy czczą pamięć zabójcy. Jest on dla nich wzorcem patriotyzmu. O tempora, o mores!

Czy w tej sytuacji należy się dziwić, że gdy Piotr Odorczuk, dziennikarz "Gazety Krakowskiej" odkrył, co jest eksponowane w gabinecie aktualnego przedstawiciela władzy, w Krakowie zawrzało, a na głowę marszałka z PO posypały się gromy. On sam tłumaczył się, że obraz pędzla zabójcy prezydenta Narutowicza odziedziczył po swoim poprzedniku, wielkim sympatyku PiS. Nie był też świadom, kto jest autorem tego płótna. Teraz, jak zadeklarował, szybko się go pozbędzie…

Wynika z tego, że warto nie tylko wiedzieć, co się wiesza na ścianach gabinetów przedstawicieli władzy, ale także, co się z niej zdejmuje, jak to kiedyś miało miejsce w lubelskim ratuszu, gdy zdejmowano portrety byłych ojców miasta, uznanych za niepożądanych. Co charakterystyczne, ów weryfikator podziału na słusznych i niesłusznych sam został niedługo zweryfikowany. Negatywnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski