Dla kogo życzenia?

"Żółciutkich kurczaczków, wesołych zajączków i mokrego śmigusa-dyngusa" - to jedne z bardziej żenujących życzeń, jakie można usłyszeć. Jak dla mnie, bardziej niż o kulturze osób je składających świadczą o ich daleko posuniętym infantylizmie. Na bardziej poważne wyglądają życzenia pokroju: "Wszystkiego dobrego dla wierzących i dużo szczęścia dla niewierzących". Niby wszystko OK. Tylko z jakiej racji mam składać życzenia niewierzącym. Szanuję każdą osobę, bez względu na jej wiarę (lub jej brak) i wyznawane poglądy, ale nie przesadzajmy, że muszę składać jej życzenia w dniu mojego - chrześcijanina - święta. To nie sylwester czy Nowy Rok, które są świętowane przez wszystkich bez wyjątku. Boże Narodzenie i Wielkanoc to święta chrześcijan, a nie muzułmanów, starszych braci w wierze, czy niewierzących. Osobom wyznającym islam mogę złożyć życzenia z okazji Aszury, żydom przy okazji święta Purim, a niewierzącym, np. z okazji imienin.

Tak się zagalopowaliśmy w swojej tolerancji, że tolerujemy wszystko poza wiarą i tradycją chrześcijańską. To schizofreniczne, że często składamy sobie życzenia wielkanocne abstra-hując od wydarzeń, które legły u ich podłoża. Nie oszukujmy się, gdyby nie Chrystus, to nikt nikomu życzeń by dziś nie składał, choćby nie wiem, ile kurczaków i zajęcy biegało po wiosennej trawie. Dlatego wszystkim, którzy w najbliższą niedzielę zasiądą do rodzinnego świętowania, życzę, by bez obaw i wbrew mylnie pojmowanej tolerancji otwarcie świadczyli o tym, że Jezus Chrystus zmartwychwstał.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski