MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwuślad węglowy. - Powszechnie wiadomo, że „Zielony ład” to specjalność w menu Unii Europejskiej - felieton dr. Grzegorza Gila

Grzegorz Gil
Łukasz Kaczanowski

W ostatnim czasie coraz więcej uwagi poświęca się kosztom zielonej transformacji w Europie w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. Powszechnie wiadomo, że „Zielony ład” to specjalność w menu Unii Europejskiej, która chce uzyskać neutralność klimatyczną do 2050 roku. Z kolei Rosja chciałaby utrzymać neutralność wojskową państw tejże Unii wobec swojej „specjalnej operacji wojskowej”, która zostawia po sobie ogromny ślad węglowy na Ukrainie.

W Unii Europejskiej swój finał znalazła dyskusja o zakazie produkcji aut z silnikami spalinowymi, który został właśnie wprowadzony przez Parlament Europejski. Dwuślady, jakie znamy, przejdą do historii w 2035 roku. Na nic zdało się zaspokajanie wyśrubowanych norm emisyjnych przez producentów silników spalinowych. Decyzja Parlamentu jawi się jako polityczna i będzie uzależniona od znalezienia odpowiednich źródeł energii, na które będzie w ogóle stać europejskich konsumentów. Ktoś kiedyś powiedział, że rewolucja pożera własne dzieci… Na pierwsze ofiary wprowadzenia zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych raczej nie będzie trzeba czekać trzynaście lat…

Choć byłoby to ze wszech miar ekologiczne, trudno wyobrazić sobie, że czołgi napędzane silnikami elektrycznymi zastąpią sprzęt konwencjonalny, a w NATO wejdzie nakaz użycia e-dronów zamiast samolotów lub śmigłowców wielozadaniowych… W cenie nadal są i będą czołgi z silnikiem diesla. Dla przykładu takie, które Hiszpania chciałaby przekazać broniącej się Ukrainie, ale których Niemcy nie chcą wypuścić z hiszpańskich zapasów (kilkadziesiąt zakonserwowanych, ale niekompletnych Leopardów 2A4). Nieoficjalnie wiadomo, że kraje Europy Zachodniej (czyt. Niemcy) nie chcą przekraczać czerwonej linii w postaci dostarczania Ukrainie ciężkiej broni pancernej. Liderzy państw takich, jak Francja, Niemcy czy Włochy wreszcie zawitali do Kijowa. Należy przypuszczać, że w stolicy Ukrainy pozostawili po sobie niewiele więcej niż swój ślad… węglowy.

Zostańmy przy węglu, ale nie w śladowych ilościach. Bez pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, Polacy nadal handlowaliby rosyjskim węglem, choć to głównie sektor prywatny importował oraz sprzedawał węgiel ze wschodu (także z okupowanego przez Rosję Donbasu) gospodarstwom domowym i małym kotłowniom. Nie mają one technologii odsiarczania i potrzebują dobrego surowca. Podobno tony zalegającego w Polsce węgla z Rosji zostały już zarekwirowane. Do końca nie wiadomo, co należałoby z nim zrobić. Ja sugerowałbym utylizację poprzez spalanie w elektrowni lub elektrociepłowni (zimą).

Okazuje się także, że w realiach sankcji na rosyjskie węglowodory, eksploatacja polskich złóż (elektrownie) oraz spalanie niezasiarczonego węgla importowanego z politycznie poprawnych kierunków (np. Australia czy Kolumbia) może być przez Brukselę zaakceptowane jako dopuszczalna osłona przed negatywnymi skutkami sankcji oraz pandemii. Po bonie turystycznym pora na „bon węglowy”, który ma pojawić się już w wakacje, aby obniżyć cenę węgla dla przeciętnego Kowalskiego. Bruksela najpewniej zaakceptuje dodatkowy ślad węglowy, jeśli tylko nie będzie on rosyjski. Łamanie praw ludności rdzennej w kontekście dodatkowego importu nad Wisłę węgla z Kolumbii to w tej chwili sprawa drugorzędna...

Lada chwila nowy kontrakt na rosyjską ropę podpisze pogrążona w kryzysie Sri Lanka, która szuka taniego surowca. Pojawia się pytanie, czy w interesie świata leży wybuch wojny domowej na Cejlonie, czy raczej jego gaszenie ropą Urals. A propos ryzyka humanitarnego, okazuje się, że zmiana nawyków żywieniowych w jednych państwach, może uchronić przed głodem (katastrofy naturalne) społeczeństwa drugich. Mowa o hodowli krów, które emitują wyjątkowo groźny dla klimatu metan (CH4). Podobno jest to nawet główny winowajca ocieplania się klimatu, przy którym CO2 to drugoligowiec. Faktem jest, że jemy za dużo mięsa, które może być przyczyną wielu chorób, także tych nowotworowych. Podatek może mieć zatem podwójne działanie prozdrowotne! W dalekiej Nowej Zelandii podatek od hodowli bydła i owiec ma wejść w życie w 2025 roku, co wywinduje ceny wołowiny i baraniny. Wegetarianizm będzie oznaczać oczywiste oszczędności.

Z okazji Dnia Rosji (12 czerwca) chciałbym dołączyć do życzeń północnokoreańskich, saudyjskich, czy białoruskich, życząc Władymirowi Putinowi, żeby jego osobisty ślad węglowy zanikał sukcesywnie. Narodowi rosyjskiemu chciałbym zaś życzyć pokoju, transformacji energetycznej i tego, żeby jadł mięso tylko od święta. W paczkach przygotowywanych dla rosyjskich wdów po żołnierzach poległych na Ukrainie znajdują się między innymi olej, mąka, czy cukier. Nie ma w nich mięsa. Przypadek? Nie sądzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski