Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięciolatka

Kazimierz Pawełek
Kiedy dziesięć lat temu powstawała Lubelska Izba Rzemieślnicza, u niektórych osób ze sfer gospodarczych, inicjatywa Jerzego Miszczaka, Cezarego Sarzyńskiego i Wojciecha Hetmana wzbudzała zdziwienie, a nawet kontrowersje. Po co nam druga izba rzemieślnicza, mówiono, gdy już mamy identyczną? Różni się wszak od nowej jedynie nazwą - Izba Rzemiosła i Przedsiębiorczości. Ta nowo powstała zapewne będzie kaperować do siebie już zrzeszone cechy.

Na szczęście grupa założycielska nie miała takich zamiarów. Swoje istnienie chciała udokumentować przyciągnięciem pod swoje skrzydła tych rzemieślników i te cechy, które istniały w rozproszeniu, bez przynależności do jakiejkolwiek organizacji. Trzeba przyznać, że ten zamiar w pełni się udał. Obecnie, po dziesięciu latach owocnej działalności, Lubelska Izba Rzemieślnicza kierowana przez Jerzego Miszczaka (prezes), Wojciecha Hetmana i Patrycjusza Stomę (wiceprezesi) zrzesza 9 cechów, w składzie których pracuje około 800 rzemieślników.

W tym miejscu może zrodzić się pytanie: czy rzemieślnikom potrzebne jest zrzeszanie się, a jeśli - tak, to w jakim celu? Na to pytanie odpowiedź daje już historia, jako że od wieków istniały branżowe cechy rzemieślnicze, bo jak wiadomo, w jedności siła. W obecnych czasach jest to jeszcze bardziej potrzebne, a nawet konieczne, podkreśla prezes Izby, Jerzy Miszczak. To już nie czasy rękodzieła i manufaktur, jak to jeszcze postrzegają osoby niezorientowane. Obecnie są to często nowoczesne firmy i zakłady wyposażone w sprzęt najwyższej klasy i wykonujące poważne zamówienia, nawet wieloletnie. Stąd też konieczność tworzenia grup producenckich, jak to ma miejsce w wielu krajach zachodnich. Tam też wysyłamy na przeszkolenie młodych rzemieślników, między innymi do Francji, Hiszpanii, Włoch i Niemiec.

To nie jedyne korzyści, jakie odnoszą rzemieślnicy ze zrzeszania się. Lubelska Izba Rzemieślnicza zapewnia bowiem szeroki serwis z zakresu zamówień publicznych, co w dzisiejszych czasach wolnego rynku jest szczególnie ważne. Pomaga w organizacji tzw. "klastrów", czyli grup producenckich, zajmuje się doradztwem podatkowym, prawnym, a w razie potrzeby przejmuje na siebie zastępstwo procesowe. To tylko niektóre z korzyści, jakie uzyskują rzemieślnicy z tytułu przynależności do regionalnych organizacji.

Tradycyjnym zadaniem izb rzemieślniczych jest szkolenie młodych kadr i organizacja egzaminów. W minionych dziesięciu latach Izba przeprowadziła egzaminy dla blisko sześciu tysięcy kandydatów na czeladników, w 37 zawodach. Poza tym 1500 osób uzyskało dyplomy mistrzowskie. I w tym miejscu trzeba dodać, że lubelskie dyplomy są honorowane za granicą.

Zatem nic dziwnego, że podczas jubileuszu dziesięciolatki (na którym szefowie Izby wystąpili w nowych strojach cechowych) władze miasta i województwa nie szczędziły pochwał i dowodów uznania dla pracy lubelskich rzemieślników i ich kierownictwa. Medale i odznaczenia sypały się jak z rogu obfitości, bowiem, jak zgodnym głosem, choć w różny sposób, stwierdzili liczni oficjele z Lublina, województwa i z Warszawy - powołanie Lubelskiej Izby Rzemieślniczej było przysłowiowym strzałem w dziesiątkę…


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski