Kretyński list studenta, oburzonego byciem egzaminowanym, wywołał dyskusję w mediach. Wszak studia się odrabia, zalicza i opłaca, a nie dogłębnie odbywa. Absolutnie nie potępiam w czambuł całego młodego pokolenia, twierdząc, że jest głupie i niewykształcone! W życiu! Z tego miejsca pozdrawiam młodziutką, przemiłą, wysoce kompetentną i staranną panią weterynarz, którą miałem przyjemność poznać przy smutnej okazji choroby moich zwierząt. Pani doktor (to stopień naukowy, a nie uprzejmość!) na pewno sumiennie i uczciwie studiowała i zdawała kolejne egzaminy, stając się chlubnym wyjątkiem, potwierdzającym regułę.
Wspomniany wyżej autor listu musi być albo tylko prowokatorem wywołującym temat, albo pozbawionym wyobraźni wyjątkowym półgłówkiem. Zakładam to drugie. W patologicznie ukształtowanej wyobraźni pojawia się więc: "Kończę studia, to dawać dyplom. Zapłacone." Następnie taki osobnik, opuszczając zdemolowaną przez siebie i kolegów stancję (nie jego to przecież mieszkanie), wyrzuci resztę śmieci po pakowaniu na trawnik i odpali stojący pod blokiem samochód, którym przyjechał zostać inteligentem. Nie był mu potrzebny, ale za to skutecznie blokował miejsce parkingowe, potrzebne na co dzień innym. Na rondo wjedzie na czerwonym i stanie, blokując przejazd mającym zielone. W centrum zaparkuje na trawniku, blokując przejście chodnikiem, a potem będzie wrzeszczał za likwidacją Straży Miejskiej. W drodze w rodzinne strony zwymyśla fotoradary, które narobią mu zdjęć, bo jedzie trzy razy szybciej niż można. Potem rozwali się na jakimś drzewie (należy tylko mieć nadzieję, że sam), bo już Darwin opisał proces eliminacji. I tyle. Tylko po co tyle zachodu po drodze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
