Kot wpadł we wnyki. Mieszkańcy Świdnika znaleźli go pod hipermarketem i przyszli z pomocą

Cierpiący kot został zauważony przez przechodniów późnym wieczorem w środę przed supermarketem Carrefour przy alei Lotników Polskich w Świdniku.

- Kotka przed supermarketem najpierw zauważyło pewne małżeństwo. Chcieli go złapać po drugiej stronie jezdni, ale nie udało się. Ja byłam wtedy po przeciwnej stronie ulicy, usłyszałam o “turlającej się kulce”. Podbiegłam na pobocze gdzie przybiegł kot, który już wtedy padł ze zmęczenia - relacjonuje pani Kinga, która była świadkiem całego zajścia.

Pomogli wspólnymi siłami

Przechodnie zaniepokojeni losem kota o całym zajściu postanowili zawiadomić policję. -Ze znajomymi myśleliśmy, że kociak został potrącony przez samochód, ale okazało się, że ma na sobie metalową wnykę i dlatego tak przeraźliwie piszczał. Zrobiłam mu zdjęcie w nadziei, aby znaleźć później jego właściciela- mówi dalej pani Kinga.

Zanim przyjechała policja, sprawą zainteresowało się dwóch chłopaków, którzy ściągnęli kotu wnyki, a ten przestraszony, niestety uciekł w pierwsze, lepsze krzaki.

Policja potwierdza, że dostała zgłoszenie w środę późnym wieczorem o godz. 22.40.- Okazało się, że nie była to wnyka na koty tylko metalowy element, prawdopodobnie samoróbka pułapki na gryzonie, w którą zaplątał się kot. Nie wiadomo gdzie konkretnie wpadł w tę pułapkę i jaką część miasta z nią przemierzył. Skończyło się na interwencji policjantów, ale żadnych czynności w tej sprawie nie prowadzimy. Wszystko skończyło się dobrze, ponieważ kot jest cały i zdrowy – mówi asp. Elwira Domaradzka z Komendy Powiatowej Policji w Świdniku.

Po interwencji policji mieszkańcy postanowili jeszcze poszukać kota, niestety nie udało się jeszcze znaleźć.