Wojewoda lubelski wnioskował w naborze wiosennym o 285 miejsc rezydenckich dla lekarzy z regionu lubelskiego. Ministerstwo Zdrowia przyznało 132 rezydentury, czyli dwa razy mniej.
Resort zdrowia postanowił przyznać m.in. 50 miejsc dla lekarzy, którzy chcą się szkolić w chorobach wewnętrznych, 15 dla lekarzy rodzinnych i 10 dla pediatrów.
– Wnioskowałem o 50 rezydentur i tyle otrzymaliśmy. Problem tkwi w tym, że od kilku lat brakuje chętnych na te miejsca. Więc bardzo możliwe, że będą się marnować. Związane jest to z wieloletnim procesem zniechęcania młodych lekarzy do tej gałęzi medycyny – wyjaśnia prof. Jerzy Mosiewicz, wojewódzki konsultant ds. chorób wewnętrznych.
W podobnym tonie wypowiada się o pediatrii prof. Elżbieta Pac-Kożuchowska. – Pediatrów brakuje w naszym regionie, szczególnie w szpitalach powiatowych. Mamy jeszcze wolne miejsca rezydenckie dla lekarzy z poprzedniego naboru. Spowodowane jest to brakiem zainteresowania ze strony lekarzy – wyjaśnia lubelska konsultant w dziedzinie pediatrii.
Specjalizacje, które nie otrzymały miejsc, to np. kardiologia, neurologia, endokrynologia czy kardiochirurgia. – Wnioskowałem o 11 miejsc dla anestezjologów, a dostaliśmy jedno. Nie mam wpływu na taką decyzję. Jeśli nie będziemy szkolić lekarzy, to nie polepszy się dostęp do ochrony zdrowia – wyjaśnia dr hab. n. med. Wojciech Dąbrowski, konsultant ds. anestezjologii.
Ministerstwo tłumaczy wiosenne rozdanie w ten sposób: – Limity miejsc rezydenckich mają się przyczynić do wzrostu liczby specjalistów w dziedzinach deficytowych. Do takich należą w szczególności medycyna rodzinna, choroby wewnętrzne, chirurgia ogólna, pediatria – tłumaczy Milena Kruszewska, rzeczniczka resortu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?