Młodzi Nowocześni zarzucają ekspertom ministra edukacji niekompetencje

- Ten zespół jest ekspercki tylko z nazwy – twierdzi Wiktoria Brzozowska z zarządu regionu lubelskiego Młodych Nowoczesnych.

Chodzi o pracę grupy przygotowującej program nauczania nowego przedmiotu historia i teraźniejszość. Działacze młodzieżówki Nowoczesnej zarzucają temu gronu zaangażowanie polityczne.

- Wśród jego członków możemy znaleźć stałych komentatorów TVP, członków partii rządzącej oraz organizacji, które są związane z władzą, ale nie wybitnych pedagogów, czy naukowców – mówi Brzozowska.

Jej zdaniem miejscem tego przedmiotu „powinna być nie szkoła, tylko kosz na śmieci”.

- To nie jest program nauczania szkolnego, tylko program partii rządzącej – przekonuje działaczka Młodych Nowoczesnych. I dodaje: - Przez zmiany jakie wprowadza Przemysław Czarnek za kilka lat szkół nie będziemy mogli nazywać miejscami edukacji młodzieży, a miejscami indoktrynacji i wpajania im narodowo-konserwatywnych poglądów.

Jak informuje Szymon Bednarczyk, sekretarz lubelskich struktur tej organizacji, jej działacze zwrócili się z wnioskiem do Ministerstwa Edukacji i Nauki o uzasadnienie powołania poszczególnych członków zespołu tworzącego program nowego przedmiotu.

- Wśród siedmiu osób bardzo trudno jest znaleźć osobę, którą można by nazwać kompetentną do wypowiadania się na temat edukacji młodzieży. To osoby powszechnie kojarzone z obecną władzą – mówi Bednarczyk.

A jako przykład podaje dr Roberta Derewendę z KUL, miejskiego radnego z klubu PiS, który za kilka dni ma zostać dyrektorem lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.

- Naszym zdaniem powodem wprowadzenia nowego przedmiotu nie jest troska o dobro edukacji, lecz troska o polityczne dobro partii rządzącej – dodaje.

O komentarz do zarzutów młodych działaczy Nowoczesnej poprosiliśmy samego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Szef resortu edukacji nazywa młodzieżówkę Nowoczesnej „Zacofaną”. - Dla nich ekspertami są tylko komentatorzy z TVN, ale ani „Zacofana” ani TVN to na szczęście nie jest cały świat – kwituje minister Czarnek.