Mniejsze zło - lepszy plac

Lubelskie Stare Miasto to z jednej strony powód do dumy, a z drugiej, niestety, niejednokrotnie niemały wstyd. Piękne ukształtowanie terenu, styl zabudowy, urokliwe zakątki i co najważniejsze - oryginalność, czyli brak większych zniszczeń wojennych - to wszystko atuty naszej "starówki". Wady to przede wszystkim stan, w jakim obecnie znajduje się duża jej część i brud, który panuje poza głównym traktem turystycznych pielgrzymek.

Niby wad jest mniej niż zalet, ale wady te są w stanie całkowicie przesłonić piękno, którym powinno epatować lubelskie Stare Miasto. Urokliwe zakątki, których często próżno szukać na innych polskich "starówkach", przyćmiewa otaczająca brzydota. Do tego typu miejsc zaliczyłbym plac Rybny, w którym drzemie niewykorzystana moc. Choć właściwie moc ta jest obecnie wykorzystywana przez psy, koty, gołębie i wandali. Kolejność równie dobrze można odwracać i zmieniać, bo trudno ocenić, kto dziś ma większe "zasługi" dla budowania atmosfery tego miejsca.

Mamy więc obraz nędzy i rozpaczy, i w kontrze propozycję jednego z deweloperów, który chce zagospodarowania pl. Rybnego przez budowę kamienicy. Oczywiście, cokolwiek by w tym miejscu nie postawić, to hitem nie będzie, ale czy mając na uwadze dzisiejszy charakter placu powinniśmy takiego hitu szukać.

Rozumiem argumenty wojewódzkiego konserwatora zabytków, któremu trudno pogodzić się z myślą o nowoczesnej plombie na Starym Mieście. Trzeba by jednak wyważyć, co dla naszego Starego Miasta jest lepsze: czy to, co mamy obecnie, czy kamienica nawiązująca stylistyką do okolicznej zabudowy. Pomyślmy, co jest większym dobrem lub choćby mniejszym złem. Nawiązywać do dawniej ulokowanych w tym miejscu rybiarni czy zamtuza nikt raczej by nie chciał. Czy jest więc na co czekać?

Czytaj także: Nowa kamienica na pl. Rybnym niepotrzebna?

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!