Niech się spełni cud

Z troską i niepokojem obserwujemy wojny, konflikty i kataklizmy o jakich codziennie donoszą światowe agencje. Obawiamy się o los Polski trawionej awanturami, podziałami i wzajemnym obrzucaniem się błotem. Nadchodzą wybory parlamentarne. Czy aby polityczna walka nie zagrozi wewnętrznemu pokojowi i nie spowoduje destabilizacji kraju? Lękamy się bezrobocia i podwyżek cen, które dla wielu z nas wiążą się z wyrzeczeniami i obniżeniem jakości życia.

Wiele z tych problemów można rozwiązać, a przynajmniej zminimalizować przy dobrej woli i chęci wzajemnego zrozumienia. Tak sobie marzę by przy świątecznym stole w imię hasła "Zgoda buduje bo Polska jest najważniejsza" zasiedli wspólnie Jarosław Kaczyński z premierem Tuskiem i prezydentem Komorowskim. Znakomitą okazję ku pojednaniu stanowi rychła beatyfikacja Jana Pawła II. Jak dowodzi historia zgoda nad grobem , nawet jeśli dotyczy największych wrogów, jest możliwa. Na taki gest stać było Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego. Niestety obserwując wydarzenia z okresu żałoby po katastrofie smoleńskiej, zawieszenie broni w wojnie polsko- polskiej wydaje się mało realną mrzonką. Doprowadził by do niego jedynie cud dokonany za sprawą papieża Polaka. Ale w cuda trzeba wierzyć, zwłaszcza w przededniu nocy zmartwychwstania.

Czytelnikom, zarówno tym, którzy podzielają moje poglądy jak i tym, którzy mają odmienne zdanie życzę radosnych świąt w dobrym zdrowiu, dostatku i nadziei, że jutro będzie lepiej, a przynajmniej spokojniej.