Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ozdrowieńcy nie zawsze zdrowi. Najbardziej boją się ponownego zakażenia

Gabriela Bogaczyk
Gabriela Bogaczyk
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne 123rf.com
Wypadanie włosów, stany lękowe, utrata węchu, zaburzenia pamięci, zawał. Tak, to wszystko mogą być powikłania po przebyciu zakażenia koronawirusem. Ozdrowieńcy z woj. lubelskiego opowiadają, co im teraz dolega.

- Muszę powiedzieć, że czuję się obecnie gorzej niż po wyjściu ze szpitala. Cały czas odczuwam skutki zakażenia. Przy głębszym oddechu występuje ból w klatce piersiowej. W czasie covidu miałem zapalenie opłucnej w wyniku którego opłucna przyrosła do płuc. Efekt jest taki, że prawe płuco nie może uzyskać pełnego wypełnienia ze względu na ograniczenie - mówi pan Andrzej, jeden z pierwszych ozdrowieńców na Lubelszczyźnie.

Dokładnie rok temu dowiedział się o zakażeniu koronawirusem. Po wyjściu ze szpitala jeszcze przez pięć miesięcy borykał się z zakażeniem przewodu pokarmowego wywołanego bakterią Clostridium, które spowodowane było wyjałowieniem organizmu po ciężkim leczeniu covidowym. Jego waga spadła w tym czasie o 15 kg. Obecnie panu Andrzejowi brakuje jeszcze 6 kg do normalnej wagi.

Wśród skutków covidu wymienia również ogólne zmęczenie i apatię. Mówi, że jego organizm działa jak barometr, każda zmiana pogody wiąże się z bólem. - Jednak najbardziej uciążliwa jest utrata motoryki lewej ręki. Wydaje mi się, że to skutki wlewów antybiotyków, bo przyjmowałem je litrami. Jest to potworny ból praktycznie przez 24 godziny na dobę, tak jakbym miał stłuczone mięśnie albo jakby ktoś obcinał mi rękę. Żaden lekarz nie może zdiagnozować co to dokładnie jest, bo wcześniej się z czymś takim nie spotkali - dodaje pan Andrzej.

Pół roku temu zakażenie przeszła jedna z pielęgniarek z lubelskiego szpitala. Pani Małgorzata zaraziła się od pacjentki. Miała książkowe objawy: temperaturę, bóle mięśniowe, zmęczenie. Jak dołączyła do tego duszność, to trafiła do szpitala. - Pierwszego tygodnia nie pamiętam, jakby przez mgłę. Koleżanka z sali mówiła, że przez całą noc nie spała przez mnie, bo myślała, że nie przeżyję. Jak się trochę lepiej poczułam, to nawet przejście do toalety było wyczynem. Przepraszam za dosadność, ale trudność sprawiało mi nawet wykręcenie papieru z rolki. To jest nie do opisania. Pierwszy raz umyłam się pod prysznicem po dwóch tygodniach leżenia w szpitalu - opowiada pani Małgorzata.

Po wyjściu ze szpitala długo dochodziła do formy, przede wszystkim nie miała siły. Spacerowała pod domem po 30-40 metrów i wracała zmęczona. Obiad gotowała "na raty". - Co do skutków zakażenia, to miałam jeszcze wypadanie włosów. Przysięgam, w życiu włosy mi tak nie wypadały, jak po covidzie. Musiałam pójść do fryzjerki, żeby mi ścięła fryzurę - opowiada.

Do pracy w szpitalu jeszcze nie wróciła ze względu na dolegliwości kardiologiczne. - Teraz jadę na rezonans serca, bo mam podejrzenie niewydolności serca. Bardzo chciałabym już wrócić do pracy, tym bardziej, że jestem już zaszczepiona. Zrobiłam to tylko, jak była możliwość, bo nie chcę jeszcze raz przez to przechodzić - dodaje pani Małgorzata.

Ozdrowieńcy nie mogą spać spokojnie

Drugi raz zakażenie koronawirusem przeszła już jedna z lekarek na Lubelszczyźnie. Zachorowała pierwszy raz po kontakcie z rodzicami, którzy jak się okazało później byli już zakażeni. - Głównie dolegało mi zmęczenie, ból głowy, senność, bóle kostne. Do pracy wróciłam po trzech tygodniach. Dodam, że po wykonaniu testu, który był ujemny. Czułam się dosyć pewnie, bo przecież już przechorowałam Covid. Tymczasem zaczęli chorować pracownicy przychodni. Ja byłam 11 osobą, która się zakaziła. Ponad miesiąc po pierwszej infekcji, zakażenie pojawiło się u mnie po raz drugi. Czułam się jeszcze gorzej niż za pierwszym razem, bo objawy były dużo bardziej ostre. Wśród nowych objawów pojawiły się zaburzenia smaku i utrata węchu. Do dzisiaj po kilku miesiącach odczuwam powikłania zakażenia koronawirusem. U mnie objawiają się nasileniem problemów jelitowych oraz zaostrzeniem alergii skórnej - mówi pani doktor.

Z kolei Jacek uważa siebie za ozdrowieńca, za wyjątkiem głowy. - Pojawiły się u mnie stany lękowe. Koronawirusa przeszedłem dosyć ciężko, ale w domu. Miałem potworny kaszel, który kończył się wymiotami. Nie mogłem po prostu złapać pełnego oddechu i wpadałem w panikę, że zaraz się uduszę. Lekarstwem był wtedy dla mnie pulsoksymetr, który wskazywał saturację w normie. Najtrudniej było wieczorami, bo potrafiłem przez to nie spać całą noc. I te lęki zostały mi do dzisiaj. To wszystko siedzi w głowie - uważa mężczyzna.

Na jesień zakażenie koronawirusem przechodziła też pielęgniarka Magdalena. Nie wie, gdzie się zakaziła, ale najbardziej prawdopodobny miejscem jest szpital. - Niestety przyniosłam chorobę do domu, bo wszyscy zachorowali. Łącznie z moją ponad 80-letnią mamą, która długo po wyzdrowieniu nie chodziła, bo nie umiała zgiąć kolana, by pójść do przodu - wspomina kobieta.

Ją samą męczył w czasie zakażenia potworny kaszel, że przez dwa tygodnie spała dosłownie na siedząco. Covidowe zapalenie płuc covidowe spowodowało zmiany w płucach, głównie zwłóknienia i plamy. Wkrótce będzie ponowna tomografię komputerową płuc. - Główne objawy powikłań po Covidzie to był u mnie ból w klatce piersiowej, tak jakby poczucie ucisku i duszności. Teraz jest lepiej, więc mam nadzieję, że się to cofa. Jeszcze przez miesiąc po wyzdrowieniu zapominałam słów, brakowało mi pojedynczych wyrazów do skończenia zdania. Zdarzało się, że zapominałam, że coś wcześniej zrobiłam. Na przykład, zamknęłam toaletę dla personelu na klucz, po czym za jakiś czas zastanawiałam się skąd w mojej kieszeni jakiś klucz. Myślałam, że po prostu ktoś przez przypadek wziął mój fartuch. Przy podawaniu leków mamie, bałam się, żeby się nie pomylić. Byto to trochę przerażające. Ale na szczęście ten objaw już ustąpił. Wciąż boję się ponownego zakażenia, dlatego się zaszczepiłam, bo nigdy więcej nie chciałabym zachorować. Nie chciałabym również przynieść tego ponownie do domu - wyjaśnia Magdalena.

Powikłania teraz, jak i za kilka lat

Wśród skutków Covidu najczęściej wymienia się powikłania pulmonologiczne neurologiczne i kardiologiczne. W szpitalu w Białej Podlaskiej od 2021 roku powstała poradnia pocovidowa dla ozdrowieńców. Do tej pory przyjęła już kilkuset pacjentów. Z jej działalności mogą skorzystać osoby, które po chorobie nadal odczuwają problemy zdrowotne. - Pacjenci trafiają do poradni przede wszystkim z niewydolnością oddechową spowodowaną COVID-19, dusznościami, przewlekłym zmęczeniem, gorszą tolerancją na wysiłek. U pacjentów występują również zmiany w płucach oraz problemy z koncentracją. Przedział wiekowy pacjentów jest bardzo różny. Są to osoby zarówno w sile wieku, jak też osoby starsze - wylicza Magdalena Us, rzecznik bialskiego szpitala.

Lekarze dodają, że zmniejszona wydolność powoduje, że część pacjentów po ciężkim zapaleniu płuc w przebiegu covid musi być leczona później w domu nawet tlenem. - Coraz więcej osób zgłasza problemy z koncentracją, skupieniem, pamięcią. Nazywa się to często tzw. mgłą covidową. Część ozdrowieńców mówi ostatnio o bezsenności i niepokojących snach, które wywołują lęk. W naszej poradni postaramy się pomóc pacjentom po zakażeniu i ewentualnie kierować dalej do innych specjalistów, gdy zajdzie taka potrzeba - dodaje lek. Urszula Świetlik - Malesa, ordynator ftyzjopulmonologii i onkologii pulmonologicznej w bialskim szpitalu.

Coraz więcej ozdrowieńców skarży się na dolegliwości neurologiczne. Zdarza się, że ludzie bardzo długo nie odzyskują węchu i smaku. Rozwijają się również u nich również problemy z pamięcią, z koncentracją, powszechne jest zmęczenie i dolegliwości bólowe. - Wśród rzadszych objawów znajdują się udary mózgu w trakcie jak i po przebytym zakażeniu. Zdarzają się też dodatkowo zespoły autoimmunolgoiczne z porażeniem nerwów obwodowych jak ostra polineuropatia zapalna. Nawet teraz miałem telefon z jednego z szpitali, że mają pacjenta z ewidentnymi cechami zapalenia mózgu w przebiegu Covid - mówi prof. Konrad Rejdak, wojewódzki konsultant ds. neurologii. Tłumaczy, że do powikłań neurologicznych dochodzi najczęściej z tego powodu, że Covid powoduje zwiększoną krzepliwość krwi, stąd zakrzepica i materiał zatorowy może zatykać naczynia. - Z kolei tzw. mgła covidowa jest typowym zaburzeniem pamięci. Nie znamy jeszcze do końca jej mechanizmu powstawania, ale zdaje się to być efekt niedotlenienia w trakcie Covidu lub zmiana zapalna wywołana tzw. burzą cytokinową, która uszkadza mózg - tłumaczy neurolog.

Jeśli chodzi o skutki kardiologiczne po przebyciu Covid, to może dojść nawet do zawału włącznie. Jednak najczęściej powtarzają się zaburzenia rytmu serca i skoki ciśnienia. - Zdarza się, że dochodzi do uszkodzenia przez wirus komórek mięśniowych i włóknienia mięśnia serca. Zmniejsza się wtedy kurczliwość, a powiększa serce i mamy objawy niewydolności serca związane najczęściej z kardiomiopatią rozstrzeniową - wyjaśnia prof. Andrzej Wysokiński, lubelski konsultant ds. kardiologii. Podkreśla, że powikłania pocovidowe wymagają jeszcze wiele lat obserwacji i doświadczeń, tym bardziej, że nadal są opóźnienia w zgłaszaniu się pacjentów do szpitali z niepokojącymi dolegliwościami. - Nie od razu wszystkie powikłania muszą się ujawnić. Organizm ozdrowieńca może dawać dyskretne objawy, które ukażą się konkretnie dopiero za parę miesięcy czy lat - zaznacza prof. Wysokiński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski