- Kontroler w autobusie miejskiej komunikacji naruszył moją nietykalność osobistą. Był wulgarny, odepchnął mnie od drzwi i szarpał za rękę - mówi pan Daniel (prosił aby nie publikować jego nazwiska). Do zajścia miało dojść 18 stycznia na przystanku przy Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nasz Czytelnik nie miał biletu, więc podczas kontroli przygotował dokumenty. - Na polecenia kontrolera, abym dał mu dokument w autobusie odmówiłem mówiąc, że okaże go po wyjściu z autobusu, bo nie chciałem jechać kolejnych kilku przystanków. Ten odepchnął mnie od drzwi. Był bardzo wulgarny. Dopiero kiedy postanowiłem wezwać policję wypuścił mnie z autobusu.
Z relacji pana Daniela wynika, że na przystanku kontroler zaczął szarpać go za rękę. - Po chwili kazał mi "sp...ać" i odjechał innym autobusem nie spisując moich danych - opowiada.
Pan Daniel poszedł na policję. Złożył zawiadomienie o naruszeniu nietykalności osobistej. Sprawa ma zostać skierowana do sądu. Dwa dni później poszedł do ZTM wyjaśnić zajście, gdzie miał usłyszeć, że kontrolerowi nie grożą żadne konsekwencje, a ZTM tylko ustosunkuje się do jego skargi.
Czy rzeczywiście doszło do naruszenia nietykalności pasażera? - Ze wstępnej rozmowy przeprowadzonej z kontrolerem wynika, że opisana sytuacja użycia siły czy też kierowania niecenzuralnych słów wobec pasażera nie miała absolutnie miejsca - mówi Justyna Góźdź, rzeczniczka ZTM i wyjaśnia: - Pasażer nie chciał okazać dowodu tożsamości, a dodatkowo zachowywał się dziwnie i podejrzanie. W konsekwencji kontroler odstąpił od czynności kontrolnych, nie wypisał wezwania do zapłaty, a jedynie pouczył, że następnym razem pasażer powinien mieć przy sobie ważny bilet.
Z relacji urzędników wynika, że pasażer zachowywał się też "dziwnie" podczas składania skargi w Biurze Obsługi Klienta.
Justyna Góźdź dodaje, że ten incydent będzie wyjaśniany. Sprawa trafiła jednak do sądu i najprawdopodobniej zostanie wszczęte postępowanie. - Jeśli sąd uzna, że kontroler naruszył swoje uprawnienia, to wówczas zostanie ukarany. Z uwagi na to, że osoby karane nie mogą wykonywać pracy kontrolera to wówczas zostanie on zwolniony z pracy - mówi rzeczniczka.
Nikt w ZTM jednak nie wierzy, że kontroler mógł zachować się w taki sposób. - Do tej pory nie trafiały do nas skargi na agresywne zachowanie kontrolerów, wobec powyższego, jesteśmy zdziwieni opisanym przez pasażera incydentem - usłyszeliśmy.
Urzędnicy poinformowali nas również, że pan Daniel od dawna figuruje w bazie danych ZTM. Już kilka razy otrzymał wezwanie do zapłaty za jazdę bez biletu. Twierdzą, że ani jedno nie zostało uregulowane. W dwóch przypadkach jest nakaz wystawiony przez sąd, a w jednym trwają czynności windykacyjne.
Zapytałem pasażera dlaczego jechał bez biletu i 18 stycznia. - Nie skasowałem, bo miałem do przejechania tylko dwa przystanki - odpowiedział.
Komentarz Kamila Krupy:
Od czasu do czasu w ogólnopolskich mediach słyszy się o brutalnym zachowaniu kontrolerów w miejskiej komunikacji. Nie nam oceniać czy tak też było w tej sytuacji. To zadanie dla sądu. Na pewno nic nie usprawiedliwia przemocy. Nic też nie usprawiedliwia jazdy z premedytacją bez ważnego biletu. A tłumaczenie, że miało się do przejechania tylko dwa przystanki mnie nie przekonuje. Pieniądze z biletów idą na utrzymanie naszej wspólnej komunikacji miejskiej. I to, czy po Lublinie będą jeździły czyste i nowe autobusy, zależy po części od nas i naszego poczucia uczciwości.
Czytaj także:
Przewodnik dla pasażerów od ZTM Lublin
Os. Poręba: 14 nie powróci na starą trasę
ZTM Lublin: kto dostarczy 80 nowych autobusów?
ZTM Lublin: zmiany w rozkładach jazdy autobusów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
