Pięć lat studiów, jakaś chwilowa, w ich trakcie, praktyka i już istnieje oczekiwanie pracy za minimum 5 tys. zł. Za mniej to robić się nie opłaca, no bo po co było poświęcać się nauce. Jak nie ma teraz dobrze płatnej pracy, to trzeba trochę poczekać i na pewno jakiś pracodawca dostrzeże młodego zdolnego absolwenta.
To niestety nastawienie dużej części młodych ludzi, którzy kończą w ostatnich latach studia.
Nie jestem pierwszy, który o takim nastawieniu pisze, więc Ameryki nie odkrywam. Przyznam jednak, że mam już dosyć pustosłowia, które to "pokolenie absolwentów" uprawia. Cały czas tylko podkreślają, co to oni na studiach nie nabyli i do czego to ich ta wiedza nie predestynuje. A jak nikt tych ich pokładów umiejętności nie dostrzega, to rozpoczyna się gadanina o tym, jak to w Polsce nie ma perspektyw i jak to trzeba szukać swego miejsca w Anglii, Irlandii czy innym kraju powszechnego dobrobytu. I tak tworzą obraz kraju pogrążonego w degrengoladzie. A trzeba trochę pokory. Dziś ukończenie studiów to jak dawniej ukończenie liceum - niewiele znaczy. Pięć lat nauki (choć nie oszukujmy się, że całość tych lat to nauka) to czas na zdobywanie doświadczenia, a nie uprawiania "lelum polelum". Żeby zarabiać te przysłowiowe 5 tys. zł, trzeba czasem chwilę popracować za zero. Drodzy absolwenci, nikt wam w życiu nic za darmo nie da. Za darmo to wy musicie się czasem pomęczyć. Zamiast więc gadać, czego to w życiu nie osiągnęliście kończąc studia i narzekać na swój biedny kraj, weźcie się do roboty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?