Polska wiocha

W Polsce demokratycznie nawet dania narodowego nie dałoby się wybrać, a co dopiero hymn na piłkarskie mistrzostwa Europy. Jeżeli dotychczas nie udało nam się wybrać prezydenta wszystkich Polaków, Sejmu i Senatu wszystkich Polaków i rządu wszystkich Polaków, to jak moglibyśmy wybrać wspólny przebój na Euro 2012. Dobrze, że chociaż Mazurka Dąbrowskiego zdołaliśmy uznać za nasz hymn jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym, bo gdybyśmy wyboru mieli dokonywać dziś, to pewnie każda grupa społeczna czy polityczna miałaby swoją państwową pieśń patriotyczną.

Tak więc w naszym polskim piekiełku, po uznanej przez niektórych wiosce na szczytach władzy, mamy teraz wiochę na Euro 2012. Zastanawia mnie tylko, czy mniejszą wiochą byłaby wygrana Feela, MC Sobieskiego, czy Imish. Ale jak rozumiem, dla rzeszy polskich koneserów muzyki ze wszech miar klasycznej, którzy na różnego rodzaju forach internetowych wylewają pomyje na zwycięzcę konkursu, Feel to odpowiednik co najmniej Michała Urbaniaka, którym powinniśmy się chwalić w Europie i na świecie.

Zwycięska piosenka nie jest żadnym numerem stulecia, ale patrząc na nasz muzyczny rynek, nie jest też żadną kompromitacją. My jednak lubimy zrobić z siebie "wieśniaków" zanim ktokolwiek zdąży nas jeszcze ocenić. Sami przypinamy sobie łatę, którą potem łatwo będzie powtarzać. Rosjan jakoś nikt nie wyśmiał na międzynarodowym forum za piosenkę, która będzie ich reprezentowała na Eurowizji, a którą wykonuje zespół "Buranovskiye Babushki".

A może to nie przypadek, że trafiliśmy właśnie z Rosjanami do jednej grupy na Euro 2012? Wiocha zagra z wiochą. Tylko, że jedna wiocha wcale nie będzie się tego wstydzić.

Koko Euro spoko zostało hitem mistrzostw EURO 2012!

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski