Problem świadomości

Mam nadzieję, że przykładem niegdysiejszego programu dla dzieci "Ulica Sezamkowa" przyszłego tygodnia w naszym kraju nie będzie już sponsorowała literka "A" jak ACTA. Męczą mnie bowiem te wszystkie protesty przeciw dokumentowi, który przeczytał być może jeden procent protestujących. Śmiem twierdzić, że większość z tych oburzonych młodych ludzi zamiast samego dokumentu przeczytała jedynie "bryk" na jego temat - podobnie jak to czynią w przypadku lektur szkolnych. Ale kto dziś z tych młodych, w dobie globalizacji informacji i maksymalnego jej upraszczania, jest jeszcze w stanie sięgnąć do źródeł i przeczytać coś, co zajmuje więcej niż jeden zrzut z ekranu.

Nie jestem przeciw protestom uczniów i studentów. Nie jestem nawet za ACTA (ale nie jestem też zdecydowanie przeciw temu dokumentowi). Jestem jednak za tym, by protestować świadomie. To, co się działo w tym tygodniu, ze świadomością nie ma za wiele wspólnego. Młodzi, którzy uważają, że jako wolni ludzie protestują przeciw autorytarnym zapędom decydentów, są tak naprawdę marionetkami w rękach tych, którzy przygotowują im bryki. Żeby mieć własne zdanie, trzeba przeczytać coś więcej niż tylko pięć zdań z serwisów informacyjnych, inaczej to własne zdanie jest pseudo własne. Demokracji zaś można bronić jedynie w sposób świadomy, by nie wyszła nam z tego znana z historii demokracja ludowa.

Jakby komuś przyszło do głowy dać mi dobitnie do zrozumienia, że się mylę, to zawczasu informuję: nie jestem fanem społeczności wirtualnych, więc na Twitterze, Facebooku i Naszej Klasie próżno mnie szukać. Zapraszam jednak do rozmowy w "realu".

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski