Problem z "ciepłym guzikiem". Kierowca MPK Lublin nie pomógł staruszce

"Takie zachowanie pokazuje postawę pogardy dla człowieka starszego i niepełnosprawnego i jako takie jest absolutnie nie do przyjęcia" - to fragment skargi na kierowcę Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Lublinie, napisanej przez Czytelnika Kuriera. Pismo zostało wysłane m.in. do Zarządu Transportu Miejskiego, który prowadzi nadzór nad przewoźnikami.

Incydent miał miejsce w ostatni poniedziałek przy Al. Racławickich. Staruszka o lasce chciała wsiąść do trolejbusu nr 151. - Przechodziłem obok przystanku. Kierowca trolejbusu nie otworzył kobiecie i zwyczajnie odjechał. "Ciepłego guzika" przy drzwiach nie nacisnął też nikt z pasażerów. Pani powiedziała mi potem, że sama nie była w stanie sięgnąć do niego - opowiada autor skargi. - Pracowałem w komunikacji miejskiej, więc wiem, że to wszystko było świetnie widoczne w prawym lusterku kierowcy. To, że kierowca nie otworzył drzwi, jest zwykłym chamstwem - dodał.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne po naszym telefonie sprawdziło w czwartek monitoring z trolejbusu. Potwierdziła się wersja naszego Czytelnika. - Na monitoringu widać, że starsza pani stoi przy trzecich drzwiach, a potem trolejbus odjeżdża - poinformowała Weronika Opasiak, rzeczniczka MPK w Lublinie.

Kierowca został upomniany, straci też premię za marzec.

- Potwierdził, że widział tę panią. Trudno powiedzieć, dlaczego nie otworzył drzwi. Pasażer powinien sam otworzyć sobie drzwi "ciepłym guzikiem", ale jeśli mamy do czynienia z osobą starszą, to kierowca powinien wykazać się dobrą wolą i empatią - podkreśliła rzeczniczka MPK Lublin. W podobnym tonie wypowiedział się ZTM.

- Kierowca ma obowiązek otworzyć drzwi pasażerowi, jeżeli zobaczy, że nie jest on w stanie poradzić sobie z obsługą "ciepłego guzika", lub do pojazdu chce wsiąść osoba niepełnosprawna, np. niewidoma, poruszająca się o kulach czy na wózku inwalidzkim - mówił Jakub Kozak z ZTM Lublin.