Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przykazanie miłości

Wojciech Andrusiewicz
Dlaczego tak późno? Dlaczego dopiero teraz? Te pytania cały czas nie dają mi spokoju. Dlaczego hierarchowie i pasterze mojego Kościoła zabrali oficjalny głos w sprawie żyjącej w Polsce nienawiści dopiero po zamordowaniu prezydenta Pawła Adamowicza?

O tej nienawiści między nami Polakami napisałem już przynajmniej kilka felietonów na łamach Kuriera Lubelskiego. Pisałem też o tym jak to potrafimy wyjść ze mszy świętej i dalej nienawidzić, dalej obrażać swoich bliźnich. Pielęgnujemy tę naszą nienawiść jak najpiękniejszy kwiat. Bóg nie jest tu nam w stanie stanąć na drodze. Księża niestety nawet często nie próbują.

Ilekroć stałem w kościele na mszy świętej w ostatnich miesiącach tylekroć zastanawiałem się czy w końcu z ambony padnie sakramentalne „skończmy z chorą nienawiścią”. Kto miał to powiedzieć jak nie Kościół? Przecież na co dzień wszyscy słyszymy i wszyscy powinniśmy to wiedzieć bez przypominania, że Bóg jest miłością. „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego” - mówi nam jedno z dwóch przykazań miłości.

Słyszałem w moim Kościele (mówię szeroko o Kościele katolickim) kazania w obronie nienarodzonych, w obronie godnego życia w bólu umierania, ale nie słyszałem słów w obronie przed nienawiścią. Tak jakbyśmy mieli chronić życie tylko u jego początków i u jego końca. Wszystko co po drodze ma być nieważne? Nigdy nie wiemy kiedy dojdziemy do końca naszej ziemskiej drogi i nigdy nie wiemy czy „nóż” chorej nienawiści nam tego życia nie przetnie w najmniej oczekiwanym momencie. Złe słowo wypowiedziane w stronę bliźniego to początek drogi do smutnego końca. W Polsce w ostatnich miesiącach i latach tych złych słów padło chyba na tyle dużo, żeby pasterze Kościoła, jego hierarchowie mogli się nad nimi pochylić.

Tymczasem to w moim Kościele, Kościele Boga, który jest miłością niejednokrotnie przyszło mi słyszeć kto jest czego bardziej godzien, która ideologia jest lepsza, a która gorsza. Nie chcę tu generalizować, ale przypadki takiej właśnie narracji były obecne w moim Kościele chyba nazbyt często. Dopiero wstrząsająca śmierć prezydenta Pawła Adamowicza pozwoliła zacząć mówić miłością.

Może warto byłoby co tydzień kończyć każdą mszę świętą słowami drugiego przykazania miłości: „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski