Radni zagłosowali za uchwałą ws. odszkodowań od Niemiec za straty wojenne

- Lublin ogółem w czasie najazdu okupanta niemieckiego i całego okresu okupacji niemieckiej stracił ok. 50 tys. mieszkańców – brzmi fragment przyjętej uchwały. Są w niej również wyliczenia dotyczące zniszczeń infrastruktury miasta. M.in. uszkodzenie gmachu Urzędu Miasta, zniszczenia Lubelskiej Katedry, zniszczenia części infrastruktury koszar 8 Pułku Piechoty Legionów, czy zniszczenia Dworca PKP i infrastruktury kolejowej na terenie miasta

Za przyjętą uchwałą stoją radni z klubu PiS.

- Niemcy prowadzili politykę grabieżczą w stosunku do całego państwa, ale również Lublin ucierpiał w wyniku okupacji. Zniszczenia w wyniku nalotów w 1939, zniszczenie fabryki samolotów, cukrowni, czy zrównanie z ziemią dużej części miasta wokół Zamku – mówił Robert Derewenda, radny PiS.

Za uchwałą dotyczącą reparacji opowiedzieli się także radni z klubu prezydenta Żuka, chociaż mieli pewne „ale”.

- Jakieś reparacje nam się należą, ale jest dla mnie niezrozumiałe dlaczego, ten temat powraca w czasie kampanii wyborczej. Jaki jest zatem cel? Czy żeby przykryć nieudolność rządu? - powątpiewał Grzegorz Lubaś.

Na ile można oszacować straty, jakie Lublin poniósł w wyniku II wojny?

- Nie można w tym momencie mówić o jakiejś kwocie – zaznacza Piotr Gawryszczak (PiS) i przywołuje przy tej okazji osobę Ryszarda Bendera. Nieprzypadkowo, bo to właśnie powołana w 2004 r. przez sejmik województwa lubelskiego komisja, na czele której stanął właśnie Bender miała oszacować straty Lubelszczyzny poniesione w czasie II wojny światowej.

- Prof. Ryszard Bender przygotowywał takie szacunki dla województwa lubelskiego, ale ta praca nie została zakończona – zaznacza Gawryszczak i dodaje, że jeśli chodzi o Lublin, to próby przełożenia strat materialnych i ludzkich na pieniądze nie podjął się nikt wcześniej.

Jedynym miastem, w którym przeprowadzono takie szacunki jest Warszawa, gdzie straty wyliczono na 380 mld zł.