Razem

Są jednak sytuacje wyjątkowe, kiedy tylko "wespół, w zespół" da się cokolwiek osiągnąć. Jednoczymy się kiedy trzeba, ale często wtedy pojawia się jakieś indywiduum i obraca wniwecz wysiłek wielu. W naszym stosunkowo spokojnym, zielonym i piękniejącym mieście jakieś wściekłe zwierzę podpala kolejne osiedla i parkingi. Gdzie są myśliwi?

Serce rosło i radość wypełniała ulice Lublina, kiedy walczyliśmy o tytuł ESK. Wystarczyło dwóch kolesiów z Wrocławia i "sprawa się rypła". Oglądam mistrzostwa Europy w koszykówce kobiet, widzę świetne mecze, radość kibiców i promocję polskich miast i hal, i nagła krew mnie zalewa, kiedy przypominam sobie, że mogły się odbywać także w naszym Globusie! Znowu zadecydowały praktycznie dwa głosy. Pamiętajcie, drodzy lublinianie, który to prezydent odrzucił propozycję ich organizacji i kto go namaścił na to stanowisko!

Rozpoczęliśmy okres prezydencji w UE. Już na wstępie Antoni Macierewicz poprawił nam stosunki z Rosją… Strach pomyśleć, co będzie, kiedy pojawią się następne, indywidualne pomysły na kierowanie Unią. To, że różniąc się poglądami, można współdziałać dla dobra miasta i regionu, pokazali nam choćby ostatnio nasi obecni - marszałek i prezydent. Czas prezydencji to kolejna okazja do pokazania się Europie z dobrej strony. Nawiązanych kontaktów nie da się przecenić, a powodów do wstydu, na przykład w sferze kultury, nie ma. Dostaliśmy zgodę na start - to jazda!

Dam sobie chyba spokój z tym indywidualizmem. Nie z powodu nagłej chęci dołączenia do czegokolwiek, ale z obawy, że mogę coś schrzanić. "Kupą, mości panowie!" Panie też! To był tylko cytat. Panie, oczywiście - przodem. Nie jesteśmy wszak na polu minowym. Chyba...

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!